czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 22 "Serce podzielone na pół"

Piosenka do rozdziału [klik]

Nie  żyje. On potężny czarnoksiężnik , który jak dotąd był nie zwyciężony. Przecieram łzy , które płyną mi po policzkach. Nadal nie mogę uwierzyć , że to się stało na prawdę . Myślę teraz co dalej. Dyrektor zabije mnie?, a może ponownie skrzywdzi kogoś mi bliskiego. Wiem, że bardziej możliwa jest druga opcja. On chce żebym cierpiała, tylko dlaczego?
Wstaje od zwłok, a świat zaczyna wirować. Pojawiam się w tym samym miejscu , z którego prze-teleportował mnie Albus. Patrzę na przyjaciół, którzy jakby nie zauważyli mojego zniknięcia. Są zdenerwowani , a ja nie mogę powiedzieć ani jednego słowa. Czuje wielką gule w gardle , która nie pozwala mi na to. Padam na kolana i zaczynam płakać. Czuję się taka bezbronna. Wiem, że któreś z nich będzie koleje, że zginie przeze mnie. Chcę jak najszybciej od nich uciec. Stracić z nimi kontakt tak , aby nie stało im się nic złego. Wiem, że teraz są bezpieczni. Dyrektor znając go świętuje śmierć swojego wroga i moje załamanie.  Chwytam w dłoń różdżkę chce się prze teleportować do rezydencji mojego taty. Kiedy wypowiadam zaklęcie ktoś łapie mnie za ramię. Czuję , że leci wraz ze mną. Jestem zła. Bo ktokolwiek to jest , będzie teraz narażony na niebezpieczeństwo.
Kiedy delikatnie ląduję na drewnianej podłodze w rezydencji , patrzę na przybyłego ze mną ucznia.
-Draco!-krzyczę , kiedy poznaję blond grzywę.- Czyś ty do reszty zgłupiał!
-Nie puszczę cię nigdzie samą, rozumiesz?  Jesteś głównym celem Dumbledora. Nie pozwolę ci zginąć!
-Ty nic nie rozumiesz-  szlocham.
Draco przytula mnie do siebie , a ja nie stawiam oporu. W końcu mogę poczuć jego ciepło, zapach. To czego najbardziej na świecie potrzebowałam.
-To mi wytłumacz-mówi spokojnym tonem i głaszcze mnie po włosach, abym  i ja się uspokoiła.
-On zabił mojego tatę- mówię , kiedy czuje, że mój głos już nie brzmi płaczliwie.- Chce żebym cierpiała.. a teraz weźmie mi ciebie. Będzie torturował , a potem zabije cię  na moich oczach.
-Twój tata na pewno żyje Miona- mówi nie rozumiejąc skąd mam takie przypuszczenia.
-Nie Draco on nie żyje- stwierdzam stanowczo.- Widziałam jak umiera. Dumbledore pokazał mi to specjalnie żebym cierpiała.
- A czemu chce zabić mnie?- pyta.
-Bo jesteś dla mnie ważny-oznajmiam za późno gryząc się w język.
Ręka Draco momentalnie przestaje gładzić moje włosy. Nie wiem co teraz myśli , więc wole nic nie mówić. Chce żeby sobie wszystko przemyślał. Blondyn też nic nie mówi. Dotyka mojego podbródka i przekręca go tak , aby popatrzyła mu w oczy.
-Uciekaj póki możesz- błagam go.
-Nie- odpowiada.- Zostaję z tobą. Razem przejdziemy całe to piekło.
Czuję , że na moich wargach pojawia się ledwie widoczny uśmiech. Ślizgon przyciąga mnie do siebie i całuję delikatnie w usta , tak jakby bał się, że zrobi mi krzywdę. Czuje ciepło , które rozchodzi się po moim ciele. Tak, tylko on tak na mnie działa i w końcu jest mój i tylko mój, myślę.
Odrywam się od niego i jeszcze raz daje mu całusa. Draco uśmiecha się i przytula mnie do siebie.
-To był ciężki dzień- oznajmia , biorąc mnie na ramiona.
-Gdzie mnie prowadzisz?-pytam i uśmiecham się szczerze.
-Do spania, a gdzie? Jutro musisz być wypoczęta, ponieważ stawiamy razem czoło przeciw reszcie światu.
-To brzmi poważnie- mówię ale i tak nie czuje jeszcze powagi sytuacji.
Cieszę się chwilą. Tak to dobrze rozwiązanie.Wchodzimy do dużej sypialni , gdzie Draco kładzie mnie na łóżku. Całuje w czoło i przykrywa kołdrą.
-Dobranoc mój kwiatuszku- mówi słodko i powolnym krokiem idzie w stronę drzwi. Kiedy ma już wyjść wołam go z powrotem.
-Zostań ze mną- proszę.
Chłopak uśmiecha się , kładzie się koło mnie i przyciąga mnie do siebie.
-Kocham cię- mówi i całuje mnie ponownie w usta.
-Ja ciebie też-odpowiadam zgodnie z prawdą.
Czuję, że właśnie tego mi brakowało. Nic nie jest skomplikowane. Liczy się tylko on , a cały świat schodzi na drugi plan. Tak powinno być i będzie na zawsze, obiecuję samej sobie. 

* * *


Stoje przed małą drewnianą chatką. Na około niej  -pod wpływem wiatru - uginają  się topole. Domek znajduje  się na małym pagórku , przy którym płynie  rzeka. Stoją  przy niej trzy kobiety o błękitnym kolorze. Wpatrują  się we mnie , uśmiechają  i machają.
-Witaj- słyszę  kogoś za sobą, podskakuję  ze strachu i odwracam się do tyłu.
Uśmiecham się pod nosem , kiedy zauważam oczy przybysza. Piękny błękit oceanu , dzięki któremu chce się żyć. Czarnowłosy ma na sobie pomarańczową koszulkę i najzwyklejsze  dżinsy.
-A gdzie tłum nimf ?-pytam i uśmiecham  się zawadiacko.
-A co sam źle wyglądam? Wiedziałem, przez to nie wychodzę na takiego przystojnego. Spokojnie wszytsko da się załatwi- odpowiada poważnie.
Śmieje  się pod nosem i przytakuje  głową.  Chłopak cmoka z dezaprobatą.
-Nieźle sobie poradziłaś z dyrektorem- zmienia temat.
-Skąd wiesz?-pytam zdziwiona.
-Oh Hermiono- wzdycha.- Ja jestem zawsze ,powtarzam zawsze przy tobie.
Od razu na moich policzkach pojawia się rumieniec , który chłopak zauważa.
-W małej kropli deszczu, w rzece , nawet we wielkim oceanie , czy morzu- mówi.- To ja zaprowadziłem cię do pomieszczenia , gdzie przetrzymywani byli twoi przyjaciele.
- Na prawdę?-pytam zdumiona.- Dziękuję. Nie wiem jak ci się odwdzięczyć.
-Jesteś bezpieczna to mi wystarczy- mówi  i przybliżya się niebezpiecznie blisko.
-Szkoda, że mogę cię spotkać tylko w śnie- mówię  zgodnie z prawdą, chodź czuję wyrzuty sumienia względem Draco.
-Już nie długo-szepcze  mi do ucha, a ja czuje  jak przez moje ciało przechodzą ciarki. Dotyka  mojej dłoni i przybliża ją do swoich ust. Całuje  ją delikatnie. Momentalnie robi  się gorąco , a w  brzuchu czuje przysłowiowe motylki. Czemu on tak na mnie działa? Zawsze w jego obecności muszę zrobić z siebie idiotkę lub zachowywać się jak księżniczka uwięziona we wieży , a on rycerz na białym koniu musi mnie uratować.
-Pamiętaj jesteś silna i nikt tego nie może podważyć- czarnowłosy przerwa ciszę.
-Obyś miał rację-mówię z nadzieją.- Moja wiara w siebie nie jest zbyt duża.
-Musisz uwierzyć. To da ci siłę- mówi ze śmiertelną powagą w głosie.
Przytakuje  głową. Świat wiruj .Chłopak uśmiecha się i całuje mnie w policzek , na którym czuje  teraz drobinki soli morskiej.
-Mogę wiedzieć jak się nazywasz?-pytam  , a świat ponownie zamigotał.
-Na razie nie-odpowiada .- Wystarczy , że ja wiem. Uważaj na siebie.. i spróbuj przeżyć.
-Spróbuje- mówię z grymasem na twarzy.
Łapię  go za rękę i przyciskam  ją mocno. Jest  tak blisko. Czuje  zapach morza. Wiem , że zawsze mogę na niego liczyć. Ale czy tak samo jak na Draco? Nie. Blondyn jest inny. Wyczuwam to dość dokładnie. Nagle nieznajomego chłopaka, postrzegam w gorszym świetle. On chciał żebym rzuciła śmiertelne zaklęcie na dyrektora. On wprowadził mnie w zasadzkę.
 Czarnowłosy dotyka mojego policzka , a przez moje ciało ponownie przeszła fala, lecz tym razem złości. Uświadamiam sobie, że byłam pionkiem w jego grze. Tylko jakiej i o co?  Uśmiecham  się ponownie , aby nie wywołać w nim podejrzeń. Nasze usta już prawie złączyły się  w pocałunku , kiedy mój świat snów zamigotał i zgasł.

* * *

Gwałtownie wstaje z łóżka. Nie wiem co myśleć, nie wiem co robić. Dzień zapowiada się.. nijak. Żadnego planu, który w tym momencie jest najważniejszy. Patrzę na chłopaka , który śpi koło mnie. Nie chce go tracić. Nie wyobrażam sobie życia bez niego , lecz muszę podjąć decyzję. Muszę go zostawić.. bo inaczej on go zabije. Dotykam jego czoła i odgarniam kosmyk jego blond włosów. Widzę teraz dokładnie jego twarz. Delikatne rysy. Ten spokój , jakby żył w innym - lepszym- świecie.
W środku targają mną wyrzuty sumienia. Chce wstać i zniknąć. Zostawić go. Chociaż dobrze pamiętam co obiecałam mu wczoraj. Razem. Razem mamy przebrnąć przez świat. Nie zważając na innych , nie zważając na smutki i zło jakie jest na nim.
-Nie mogłaś spać?-pyta , a ja wzdrygam się.
Zauważam, że przez dłuższą chwilę przyglądał mi się z zaciekawieniem , a ja tego nie zauważałam. Chce coś powiedzieć, lecz wiem, że żadne słowa nie pasują do tej sytuacji. Całuję go w usta i wstaję. Podchodzę do zasłoniętego okna i wyglądam za szczelinę między zasłoną , a ścianą. Patrzę na świat , który istnieje teraz. A jutro? Może go już nie być.
-Co się dzieje?-pyta Draco i obejmuję mnie w tali.
Przyciąga mnie do siebie , odgarnia włosy i całuje mnie delikatnie w szyje.
-Boje się Draco- wyrzucam z siebie to co mi leży na sercu.- Wiem, że nie dam sobie rady!
-Oczywiście , że dasz- oznajmia.- Jesteś córką Czarnego Pana! Pamiętasz?
-Pamiętam- odpowiadam.
-To teraz moja droga zbieraj się w sobie- rozkazuję.- Jesteś dzielna , odważna i zawsze wiesz co dalej. Dlatego cię kocham i nigdy. Powtarzam nigdy nie przestanę.
Uśmiecham się do niego i całuję go w usta. Jego proste słowa dodały mi otuchy. Potrzebowałam tylko tyle?  Czuję, że dam radę.
-Co tak stoimy?-pytam władczym tonem.- Mamy do pokonania pewnego złego czarodzieja!
-O to mi właśnie chodziło- mówi blondyn i przytula mnie do siebie.
W tym samym momencie dzieje się coś złego. Czuje wibrację, a po chwili coś wybucha. Czuję, że konstrukcja domu zaraz spadnie, a my? Wraz z nią.

Widzę jego sylwetkę , która spada w przepaść utworzoną przez wybuch. Słyszę własny krzyk , który ogarnia cały dom. On żyje, nie zostawił mnie, błagam w myślach. Podchodzę na czworakach do dziury i patrzę w dół. Zauważam ogień, który swoimi jęzorami , zaczyna pochłaniać cały dom. Widzę jego sylwetkę leży na podłodze, a na około niego tańczą złowrogie płomienie. Łza ścieka mi z policzka , lecz powtarzam sobie w kółko , że muszę coś zdziałać. Musze się wziąć w garść. Dla niego. Dla nas.

_______

Kolejny rozdział za nami. Zbliżamy się do końca opowiadania ( a może pierwszej części?). Wszystko zależy czy pod czas roku szkolnego wpadnę na jakiś zaskakujący pomysł , który pociągnie dalej fabułę. Jak na razie wszystko stoi pod znakiem zapytania. Przewiduję jeszcze 3-4 rozdziały. Chyba, że jeszcze coś dodam. Zobaczymy. :D Teraz zapraszam do komentowania.. bo jak wiedzie to wiele znaczy! ;*

Zapraszam na mojego drugiego bloga! -  Miranda i Draco

7 komentarzy:

  1. O rzesz ja cię kręcę w mordę lisa...
    Kocham *.*
    Gdyby ta historia była prawdziwą kontynuacją HP to chyba zavadowałabym Albusa ;o
    Boskie, boskie, boskie, boskie!

    Czekam na rozdział!
    Jeśli to nie problem, to byłabym wdzięczna, gdybyś powiadomiła mnie o nim na:
    http://dramione-z-innego-swiata.blogspot.com/

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki koniec? Nie no błagam tylko nie to.
    Rozdział jest po prostu genialny :) Nawet nie wiesz jak się ciesze, że ta dwójka się zeszła ♥
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O NA NOS VOLDEMORTA.
    Nie mam pojęcia kim jest ten cały facio ale weź go stąd XD
    Coś czuje ,że On namiesza przy naszym kochanym Dramione :'>

    OdpowiedzUsuń
  4. No to się narobiło... :o świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najpierw krzyczy mu jaką to on jest świnią, bo zdradził ją, a teraz mówi mu jak go kocha. Nie mam pytań...
    ~Kim EveLin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem słowa krytyki. I nie dziwię się nim. Był to mój pierwszy blog, na którym uczyłam się pisać, dlatego nie dziwię się, ze to krytykujesz. Jeśli nie masz dość moich rozdziałów to zapraszam na Another Love. Może ci się spodoba :3

      Usuń
  6. Mam wrażenie, że ten gościu o niebieskich oczach to bóg a konkretniej Posejdon. To by nawet pasowało, zwłaszcza po tej gadce o wodzie i akcji z czarnym Albusem, który w tym wypadku mógłby być Hadesem, albo być przez niego kontrolowanym. No nic, poczytamy zobaczymy. :)

    OdpowiedzUsuń