niedziela, 22 września 2013
Rozdział 24 "Nienawiść łatwo pomylić z miłością , a miłość z nienawiścią"
Otwieram oczy. Okrążam wzrokiem pomieszczenie, w którym się znajduję. Jest to jakby szpital. Białe zasłony w oknach zasłaniają słońce , którego promienie próbuję się przez nie przedrzeć. Czuję się słabo, a kiedy patrzę na swoje ręce prawie mdleję. Skóra jest cała czerwona i poparzona. W niektórych miejscach , aż zwęglona. Dotykam jej i syczę z bólu. To na pewno nie jest sen. Podnoszę się delikatnie z łóżka. Odkrywam koc , którym byłam przykryta i po chwili wstaję, kiedy zawroty w głowie przestają być uciążliwe. Zakładam na nogi pantofle i idę w kierunku wyjścia , kiedy przez wielkie drewniane drzwi wpada pewien rudzielec. Patrzy na mnie zdziwiony , lecz po chwili uśmiecha się przyjaźnie. Ten uśmiech... jest taki znajomy. Po chwili widzę przebłyski w umyśle. Rude włosy , które gładzę. Usta , które całuję z miłością , a one oddają pocałunek. Wspomnienia wracają. Nie zważając na ból przytulam go do siebie z całej siły, a łzy mimowolnie spływają mi po policzkach.
Szepczę do mnie żebym przestała płakać ale nie mogę. Tęskniłam za tym chłopakiem jakbym nie widziała go rok. W końcu , kiedy delikatnie odrywam go od siebie , patrzę mu w oczy. Widzę w nich coś dziwnego , lecz nie wiem co to za uczucie. Kieruję mnie na łóżko i siada na nim wraz ze mną. Chwyta mnie za rękę i uśmiecha się pełen nadziei.
-Pamiętasz cokolwiek?-pyta po chwili.
Kręcę przecząco głową, a on opuszcza głowę.
-Chociaż, nie.. Niektóre wspomnienia wracają- robię przerwę.- Na przykład ty.
Chłopak od razu podrywa głowę do góry i patrzy mi w oczy z przejęciem.
-Co takiego?
-Pamiętam na pewno, że byłeś dla mnie kimś ważnym. Nie wiem czy teraz też tak jest -mówię i patrzę na dłoń , którą mnie trzyma.- My... my jesteśmy ze sobą?
-Tak-odpowiada bez wahania.- Cieszę się , że pamiętasz chociaż tyle. Nie wiem co bym zrobił gdybyś zapomniała o mnie... o nas.
Uśmiecham się, kiedy dotyka mojego policzka i gładzi go delikatnie.
Dziwne ale czuję, że chce aby ta chwila trwała wiecznie, aby nikt nam nie przeszkodził. Lecz kiedy nasze usta już prawię łączą się w pocałunku , drzwi rozchylają się na oścież i wchodzi przez nie jakiś blondyn. Patrzę na wyraz jego twarzy i zastanawiam się co rozdrażniło go tak bardzo, że jego oczy puszczają w naszym kierunku groźne błyskawice. Zauważam , że patrzy na nasze złączone ręce. Oczy rozszerzają mi się , gdy w moim umyśle pojawiają się sceny gdzie ten Ślizgon gnębił mnie i prześladował.
Wstaję jak najszybciej z łóżka i podchodzę do niego , wymierzając mu cios w policzek.
-To za wszystko co przez ciebie wycierpiałam- mówię i podnoszę z dumą głowę.
-Miona- mówi delikatnie.- Nie wiem co ten kretyn ci naopowiadał... ale przypomnij sobie ten rok. Proszę..
-Nic mi nie powiedział!-krzyczę.- Pamiętam to co powinnam. Czyli mniej więcej , że nie chce cię znać. Nie znudziło cię już to obrażanie mnie? Po co tu w ogóle przyszedłeś!? Nawet jak prawię umarłam chcesz mi dokuczyć.
-Nie-odpowiada i spuszcza głowę.- Chciałem sprawdzić jak się czujesz. Hermiono... proszę pomyśl o tym dobrze? Pamiętasz w ogóle co ci się stało?
Zamyślam się. Nigdzie we wspomnieniach nie widzę mojego wypadku. Przez głowę przechodzą mi wszystkie najgorsze wspomnienia z tym blondynem. Łzy napływają mi do oczu.
-Wyjdź stąd-mówię spokojnie.
-Miona- mówi i delikatnie łapie mnie za ramię.- Kocham cię. Przypomnij sobie te wszystkie dobre chwilę razem. Spójrz na mnie w tym dobrym świetle. Otwarłem się przed tobą i zmieniłem się... dla ciebie.
-Skończ-mówię.- Nie kochasz mnie... ty mnie nienawidzisz...! Gardzisz szlamami. Nawet nie wiem jak możesz mnie dotykać. W końcu jestem nic nie warta dla takiej osoby jak ty.
Zrzucam jego dłoń. Odchodzę , zostawiając go w szoku. Nie wiem co sobie teraz myśli. Nie obchodzi mnie to w żadnym wypadku. Wiem, że jest dla mnie nikim.
Zostaję wypisana ze skrzydła w ostatni dzień szkoły. Egzaminy końcowe zdawałam w łóżku , pilnowana przez jednego z nauczycieli. Najczęściej był to Snape , który dziwnie mi się przyglądał. Oczywiście nawet z tak uciążliwym problemem , dałam sobie radę i bez problemu napisała wzorowo , każdy sprawdzian.
Westchnęłam , kiedy poczułam na moim ramieniu dłoń. Odwróciłam się i od razu zauważyłam śliczny uśmiech rudzielca.
-Spakowana?-zapytał się i przytulił mnie mocno.
-Mniej więcej-odparłam.- Poczekasz na mnie na peronie?
Ron chwile zastanowił się nad moimi słowami, lecz gdy dodałam, że dam sobie radę sama chociaż przez tą chwilę, odszedł. Chłopak przez te wszystkie dni , które spędziłam w szpitalu , przychodził do mnie regularnie. Na początku cieszyłam się, że interesuję się mną i tak się troszczy. Lecz po jakimś czasie zaczęło się to robić dziwne. Jakby chciał odciąć mnie od całego świata.
Zapięłam kufer , złapałam go za rączkę i ubrana w zwiewną sukienkę ruszyłam na peron.
~*~
Siedziałem już we wagonie razem z Diabłem. Moje myśli jak zawsze krążyły w okół ślicznej Hermiony, która traktowała mnie jak największego wroga. Mam wyrzuty sumienia. Gdyby mnie nie uratowała , pamiętała by wszystko. Wiedziała by kim jest i komu powinna ufać, a teraz? Nie jestem pewien co do jej bezpieczeństwa.Kiedy zauważam rude włosy na peronie , od razu wstaję z miejsca. Rzucam krótko , że będę za chwilę i wybiegam z pociągu. Dopadam Weasley'a i przygniatam go do ściany. Chłopak uśmiecha się ironicznie.
-Czego chcesz Malfoy?-ledwo pyta przez moją dłoń na jego szyi.
-Jeśli będzie przez ciebie cierpiała wiedz, że pożałujesz- ostrzegam.- Zabije cię jeśli to będzie konieczne.
-Jaki ojciec taki syn-mówi wrednie.
Wzmacniam uścisk na jego gardle i syczę;
-Chyba nie chcesz mnie wytrącić z równowagi?-pytam.
-Przestań!-słyszę cichy i słodki głos dziewczyny , przez którą nie mogę spać.
Odrywam dłoń od gardła chłopaka i podnoszę ręce w geście poddania.
-Jak sobie życzysz- mówię i odchodzę ze spuszczoną głową.
Wiem jak to wygląda w oczach innych. Arystokrata , który może mieć każdą zakochał się właśnie w tej , która go nie chce. Żałosne.
Idę między przedziałami i nie wiem co ze sobą zrobić. Kiedy orientuje się gdzie jestem jest już za późno. Wagon nauczycieli świeci pustką, a tylko w jednym z nich pali się światło. Podchodzę z czystej ciekawości i wsłuchuję się w rozmowę.
-Ona straciła pamięć Severusie!-krzyczy Mcgonaglle.- Nie pozwolę żeby teraz cierpiała.
-Co nazywasz cierpieniem Minerwo?-odpowiada ironicznie.- To, że chcesz aby zapomniała o jej prawdziwej rodzinie! To jest nie moralne. Powinna wiedzieć kim jest!
-Robię to dla jej dobra-odpowiada delikatnie.- We wakacje pozostanie w Norze wraz z Weasley'ami. Tam będzie bezpieczna. Jedyne co będzie pamiętać to to, że Grangerowie zginęli w wypadku na początku roku.
-Nie spodziewał bym się tego po tobie..- warczy Mistrz Eliksirów.- Gryffindor to niby dom gdzie najważniejsza jest prawda! I co? Chyba już bardziej powinnaś brać przykład z moich uczniów. Przynajmniej troszczyli się o nią przez ten rok.
-Uważaj ze słowami Seveusie!- krzyczy.- Mówisz z nowym dyrektorem Hogwartu. Reszta nauczycieli zgodziła się z moim planem , więc ty nie masz nic do powiedzenia. Żegnam!
~*~
Podbiegam do rudzielca i dotykam jego szyi , widzę ślady po duszeniu , co nie poprawia mi humoru.
-Czego od ciebie chciał?-pytam i wyciągam maść , którą smaruję jego rany.
-Znasz go- odpowiada wymijająco.- To Malfoy on nie potrzebuje żadnego usprawiedliwienia żeby kogoś zabić.
Moja głowa mówi mi , że to prawda i nic tego nie zmieni. To bezduszny śmierciożerca, który na pierwszym miejscu stawia siebie.
-Opuchlizna zeszła- mówię, na co chłopak uśmiecha się i całuje mnie w policzek.
-Jesteś wspaniała.
Czuję , że moje policzka powoli zalewają się rumieńcem. Ron chwyta mnie za rękę i razem idziemy do pociągu. Siadamy w wolnym przedziale , do którego po chwili przyłączają się Harry i Ginny. Obydwoje podejrzliwie patrzą na Rona, lecz po chwili rozmowy ich wrogie nastawienie zmniejsza się i próbują nawiązać z nim nić porozumienia.
-Idę się przejść- mówię , kiedy zaczyna mi się kręcić w głowię.
-Iść z tobą?-pyta Ron , chociaż i tak wiem, że miało to brzmieć oznajmująco.
-Nie Ron- mówię.- Chce iść sama.
Nie czekając na jego odpowiedź , zamykam za sobą drzwi przedziału i idę do innego wagonu. Zatrzymuję się przy otwartym oknie i patrzę na przemijające obiekty. Zamykam oczy i próbuję sobie coś przypomnieć, lecz żadna cząstka mojego mózgu nie chce ze mną współpracować. Opieram czoło o szybę i zaczynam błagać w myślach. Nienawidzę nie wiedzieć.
Czuję oddech za sobą , przerażona obracam się i zauważam jego. Malfoy patrzy się na mnie swoimi niebieskimi oczami. Nie wiem co myśleć , kiedy zbliża się do mnie coraz bardziej. Dotykam jego klatki piersiowej i odpycham go od siebie.
-Zostaw mnie- szepczę.
Zauważam smutek w jego oczach. Nie rozumiem czemu. Czy ja go cokolwiek obchodzę? Może tak tylko nie pamiętam.
-Nie musisz pamiętać tego co było... pewnie będzie to dla ciebie lepsze- wzdycha.- Zniknę z twojego życia i nigdy więcej mnie nie zobaczysz.
Mówi po czym odwraca się i idzie do innego wagonu. Czuję się dziwnie. Jakby skrzywdzona. Poniekąd cieszę się, że nie będę musiała go znać, lecz... no właśnie co ja mam z tym lecz?! On mnie nienawidzi , a ja jego. Proste , logiczne i niech tak zostanie do końca.
____
Rozdział dodany. Mam teraz jakąś dziwną wenę ale myślę, że nadal będę prowadziła tego bloga. Dotrwa on do końca tej opowieści. Nie wiem czy będzie z szczęśliwym zakończeniem , czy też na odwrót. Pewnie wszystko będzie zależało od mojego humoru. Mam nadzieje, że notka podobała się ;) Zapraszam do komentowania! ;**
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem w szoku. jak ona może nie pamiętać Dracona?! I jeszcze ten rudzielec. Ja cie proszę, a wręcz błagam, nie kończ tego wszystkiego nieszczęśliwie, bo ja będę niepocieszona.
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście jest wspaniały, tak jak i cały bloga :)
http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Mam. Prośbę. Przy. Następnej. Okazji. Zabij. Weasley'a.
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, ale nie wiem jak ONA może nie pamiętać GO. Ale ogólnie cudowny ;)
zapraszam, u mnie nowy rozdział: rose-breavic-draco-malfoy-love.blogspot.com
ZABIJ RONA JAK UCZYNIE TO JA <3
OdpowiedzUsuńrozdział boski, ;*
Fajny rozdział. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie ;]
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze rozdziały ;)
Ron ta ruda świnia ! ;/
Szkoda mi Draco ;(
Oni musza być razem ;]
P.S - zapraszam na mojego bloga na którym polecam opowiadania o Dramione ;)
http://plecalnia-dhl.blogspot.com/
kiedy będzie następny rozdział ????????????? proszę pospiesz się zawsze bardzo lubiałam rona ale teraz chce żebyś go zabiła .. hermiona nie może by z nim!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńw sumie ona nie może być z ronem bo to by było bez sensu a newet nie ma go w bohaterach :D mam nadzieje ze humor będzie ci dopisywał i posłuchasz się kometaży ...... Prosimy .. blog jest boski czekam z niecierpliwością na następny 25 rozdział mam nadziej ze będzie ich dużo
OdpowiedzUsuńCześć. Przeczytałam przed chwilą wszystkie odcinki. ^^ Troche mi to zajęło xd
OdpowiedzUsuńA teraz tak: Piszesz świetnego bloga. Zakochałam się w nim już od pierwszego rozdziału. Z notki na notkę kocham go coraz bardziej. Masz ogromny talent. :D Moge wiedzieć co ile dodajesz nowe rozdziały? Bo już nie moge doczekać się dalszej części. ;))
P.S. Będę często wpadać i komentować, więc się ode mnie nie uwolnisz :P
~Pozdrawiam Wicia :*
Rozdziały dodaję różnie ale staram się być systematyczna.
UsuńKolejny rozdział nie wiem , kiedy się pojawi bo w tym tygodniu jadę na wycieczkę i nie będę miała dostępu żeby coś napisać. Jeśli dobrze pójdzie to będzie w sobotę lub niedzielę ;*
Pozdrawiam i cieszę się, że mam wierną czytelniczkę :)
No ciebie chyba poebało? Masz zrobić tak jak było. :d
OdpowiedzUsuń:D
ZABIĆ WEASLEY'A !
OdpowiedzUsuńPrzez ciebie płaczę,
i obraziłam się właśnie na cały świat
w związku z tym nie odrobię matmy buahahah
PAMIĘTAJ ,ŻE TO TWOJA WINA XD
MASZ GO UŚMIERCIĆ! X'D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPrzez jej amnezię i zachowanie wobec Draco się rozryczałam. ZABIĆ WIEPRZLEJA!
OdpowiedzUsuń