Czuję się dziwnie , kiedy wchodzę do domu. Bałagan , który
tu panuję jest okropny i widać, że brakuję tutaj kobiecej ręki. Chce załatwić
to szybko, lecz przeszkadza mi w tym Draco , który wchodzi za mną do domu.
-Mówiłam ci żebyś został w aucie- warczę.- Wezmę tylko
walizki i już jedziemy.
-Czemu akurat teraz przyjechaliśmy?- pyta.- Nie mogliśmy
rano?
-Nie-warczę.
-Dlaczego?- pyta ponownie.
-Bo teraz nie ma Ron’a- krzyczę.- Zadowolony!?
-Czyżby kłopoty w raju?- pyta i podnosi jedno ze zdjęć z
kominka.
Jestem tam ja i Ron , na jednych z afrykańskich plaż.
Byliśmy wtedy na safari. Wspomnienia wracają do mnie ze zdwojoną siłą. Wyrywam
od Draco zdjęcie i kładę je na miejsce.
-Nie twoja sprawa-mówię i idę do pokoju po walizkę.
Blondyn spokojnym krokiem rusza za mną , oglądając przy tym
mój dom. Czuję , że na marszczę czoło. Jestem na niego wkurzona. Czy chociaż
raz nie może mnie posłuchać. „ Przecież to Malfoy”, mówi moja podświadomość.
Zgadzam się.
Wchodzę do naszej sypialni i wyciągam walizkę spod łóżka , a
jednym skinieniem różdżki ubrania z mojej garderoby przenoszą się do walizki.
Oczywiście nie uniknione jest zaklęcie , które je zmniejszy. Przetwarzam w
myślach listę potrzebnych rzeczy i nie zwracam uwagi na blondyna. Chłopak rzuca
się na łóżko i robi zdziwioną minę , kiedy materac zaczyna się poruszać.
-No, no widać , że Wpierzlej nie marnuje kasy- mówi z
wrednym uśmieszkiem na ustach.
Przetwarzam jego słowa w myślach i patrzę na niego wrednie.
-Nie mów tak o nim!- warczę.- I bierz siebie i swoje brudne
buty z mojego łóżka!
-Spokojnie , spokojnie Kicia- mówi i gestykuluję rękami ,
abym się uspokoiła.
-Nie przesadzaj- mówię chociaż w brzuchu czuję motylki ,
kiedy nazywa mnie tak pieszczotliwie.
Hermiona uspokój się, ganię się w myślach. „ Przecież to ci
się podoba…on ci się podoba.”, dopowiada mój umysł. Nie!, krzyczę. „ Nie umiesz
kłamać moja droga, a mnie nawet jak się starasz
nie oszukasz „ , mówi i widzę jak uśmiecha się do mnie wrednie. Nie
kontrolowanie fukam. A Draco patrzy na mnie dziwnie. Podchodzi do mnie coraz
bliżej, a ja stoję jak wmurowana , patrząc się w jego hipnotyzujące oczy.
Delikatnie dotyka mojej dłoni, a mnie przechodzą dreszcze. Czemu od tak na mnie
działa, drę się w niebo głosy. Nie jestem już małą dziewczynką, na której każdy
dotyk chłopaka działa tak bardzo. Jestem już dorosłą kobietą !
Blondyn trzyma mnie za rękę , a drugą powoli dotyka
policzka. Czuję jak rumienię się , a on uśmiecha się pod nosem , zauważając to.
-Moja słodka Miona- mówi delikatnym , namiętnym głosem.
Czuję, że moje nogi odmawiają mi posłuszeństwa, gdy jego
ręka opiera się o moją talię. Puszcza moją rękę i przyciąga mnie do
siebie. Zbyt blisko siebie. Przytula mnie. Czuję na szyi jego
równomierny oddech , który przyprawia mnie o gilgotki.
-Pięknie pachniesz- szepcze mi do ucha i przygryza jego
płatek.
Minimalnie się ode mnie odsuwa , ale tylko dlatego , aby
spojrzeć na moją twarz, która oczywiście jest w kolorze purpury. Ponownie
dotyka mojego policzka , aby po chwili założyć mi za ucho niesforny kosmyk
włosów, który zasłaniał moją twarz.
-Mieliśmy zapomnieć- przypominam cicho.
Przyciąga mnie do siebie bliżej tak , że nasze usta są
oddzielone dokładnie o centymetr.
-Ale ja nie chce zapomnieć- mówi szczerze i wbija się
delikatnie w moje usta.
Czuję jak wspaniałe ciepło rozchodzi się po moich ciele. Tak
bardzo pragnę jego dotyku. Jego zapachu. Po prostu jego. „ A nie mówiłam”,
chichocze moja podświadomość i podskakuję zachwycona takim przebiegiem
sytuacji. Odpowiadam jej żeby się zamknęła. Przestaje myśleć , wplatam swoje
ręce w jego włosy. Są delikatne jak jedwab , a pachną nieziemsko. Draco jeszcze
mocniej przyciąga mnie do siebie i pcha delikatnie do tyłu. Moje plecy opierają
się o ścianę. Czuję rozchodzące się zimno , lecz nie zwracam na to najmniejszej
uwagi. Teraz najważniejszy jest on. Odsuwa się ode mnie i patrzy mi głęboko w
oczy.
-Jesteś dla mnie najważniejsza- szepcze.-Nie chce cię znowu
stracić.
- I nie…
Nie pozwolono mi dokończyć, ponieważ do pokoju wpada
rozwścieczony Ron z wielkimi wypiekami na twarzy. Okrąża wzrokiem pokój i w
końcu nas zauważa. Jego reakcja jest natychmiastowa. Rzucam się na blondyna w
pięściami. Uderza go mocno w nos, gdzie pochwali zaczyna lać się krew. Rzuca go
na ziemię i zaczyna uderzać znowu i znowu. Zastygam i patrzę na tę sytuację.
Nie wiem co robić. Co robić do cholery! „ Rozdziel ich idiotko!” , mówi moje
wkurzone ja. Nie zastanawiając się nad niczym podlatuję do chłopaków i próbuję
ich rozdzielić.
-Ron do jasnej cholery przestań!- krzyczę na całe gardło.
Następne sceny przelatują tak szybko, że aż nie mogę
uwierzyć, że coś takiego się stało. Draco broni się przed kolejnym atakiem , a
kiedy moja ręka łapie rękę Rona ,która chce wymierzyć kolejny cios , coś w
rudzielcu pęka. Odwraca się w moją stronę i wymierza mi siarczysty policzek.
Padam na ziemię, a ręką zakrywam obolałe miejsce. Nie mogę w to uwierzyć! Nagle Ron patrzy na swoją dłoń.
Schodzi z Draco i powoli podchodzi do mnie.
-Jezu.. Miona ja nie chciałem- zaczyna się tłumaczyć.
Próbuję mnie dotknąć , lecz ja cofam się jak najszybciej
mogę.
-Nie dotykaj mnie!- krzyczę.
-Miona..
-Nie nazywaj mnie tak – warczę.
Patrzę na Draco , który leży w kałuży krwi. Podchodzę do
niego i sprawdzam mu tętno. Żyję, oddycham z ulgą.
-Draco- wymawiam delikatnie jego imię.
Rusza się delikatnie , a ja przypominam sobie o różdżce ,
którą mam w kieszeni. Brawo Miona, brawo! , narzekam w myślach. Przywołuję do
siebie miskę z wodą i kilka ręczników.
-Wynoś się stąd!- warczę.
Ron wstaję nadal zdruzgotany po tym co się stało i wychodzi.
Zostawiając mnie wraz z prawie nie przytomnym blondynem.
-Przepraszam- szepczę.- To wszystko moja wina…
Pomagam mu wejść do auta. Oczywiście nie obejdzie się bez
natarczywych pytań młodej , lecz szybko kończę temat. Siadam za kierownicą,
kiedy uporałam się z walizką. Wciągam szybko powietrze i ruszam z podjazdu.
Czuję się jakbym rozpoczynała nowe życie. Patrzę na mężczyznę , który siedzi na
fotelu obok. Co takiego jest w tobie , że aż tak bardzo mi na tobie zależy,
pytam. „Kochasz go”- odpowiada moja podświadomość i robi tak słodką minę , że
aż lekko się skręcam. To nie możliwe , zaprzeczam. Jednak nadal zostaje
pytanie; dlaczego tak szybko mu wybaczyłam? Rzuciłam dla niego dosłownie
wszystko. Czy to jest mądre? Na pewno nie, lecz kogo to obchodzi mam go przy
sobie i to się liczy. Widzę jak się do mnie uśmiecha i czuję, że dobrze
zrobiłam. Zmienił się i wiem to tam gdzieś głęboko, głęboko w sobie, że jest
kimś dla kogo warto poświęcić życie.
Wracamy do domu. Ginny nie zadaje pytań, ale po jej wzroku
stwierdzam, że rozmowa na temat tego co się wydarzyło mnie nie ominie. Razem z
Harry’m idą do pracy , a Rose zabierają do przedszkola.
-Zrobić ci herbatę?- pytam blondyna.
Kiwa głową.
-Poproszę- odpowiada cicho.- Pójdę się przebrać.
Znika za drzwiami pokoju. Próbuję robić napój , lecz moje
myśli krążą niebezpiecznie po głowię i czuję , że zaraz postradam zmysły. Opieram
się o szafkę i powoli opadam. Siedzę na chłodnych płytkach. Robi mi się coraz
zimniej , a łzy lecą z moich oczu jedna po drugiej. Chowam swoją twarz w
dłoniach i szlocham. Nagle czuję ciepły dotyk jego dłoni delikatnie dotyka
mojego ramienia , a po chwili siada koło mnie. Jego ciepło sprawia , że czuję
się bezpieczna. A kiedy przytula mnie do siebie wiem, że nic mi nie grozi. Opieram głowę na jego
ramieniu tak, aby nie zobaczył mojej twarzy. On jednak ma inny plan. Dotyka
mojego podbródka i pociąga go w swoją stronę. Widzę jego twarz , a on widzi
moją. Nie mogę odczytać żadnych uczuć z jego oczu i to jest najgorsze. Nie wiem
co myśli, co czuję. Może uważa mnie na idiotkę, a może przeciwnie. Opuszczam
głowę bo wiem, że ja pokazuję mu wszystkie uczucia. Nie chce tego. Znowu
zaczynam płakać.
-Hermiono- mruczy mi do ucha.
Przez ciało przechodzą mi dreszcze. Pociągam nosem , lecz
nie chce na niego spojrzeć.
-Proszę popatrz na mnie-mówi.
Przez dłuższą chwilę się waham , lecz w końcu ponownie
patrzę w jego oczy. Tym razem dobrowolnie. Hipnotyzuję mnie i wiem, że czuję do
niego coś co jest naprawdę potężne. Draco zbliża swoją twarz do mojej i już po
chwili całuje mnie delikatnie. Oddaje pocałunek, a wtedy on przyciąga mnie do
siebie bliżej. Siedzę mu na kolanach i wplątuje swoje palce w jego blond
czuprynę. Jego ręce jeżdżą po moich plecach , wywołując motylki , które latają
po całym moim ciele. Odrywam swoje usta
od niego i patrzę głęboko w jego oczy. Zauważam iskierkę radości , która szybko
przelatuję przez nie. Uśmiecham się i szepczę;
-Już jutro wracamy do Hogwartu.
-Tak , wiem- odpowiada.- To będzie na pewno ciekawy rok.
-Też mi się tak wydaje- odpowiadam , a na moich policzkach
wypływają rumieńce.
-Oh Hermiono- mruczy.- W końcu jesteś znowu moja.
Nie odpowiadam bo jego usta odnajdują moje i ponownie czuję
jego smak, który jest jedyny i nie powtarzalny. Wszystkie wątpliwości odlatują
gdzieś hen daleko i liczy się tylko on. Mój Draco.
Blondyn podnosi mnie z podłogi i kładzie na sofie w salonie. Moje myśli niebezpiecznie wirują. Blondyn szybkim ruchem różdżki , przywołuję do siebie miskę z lodem i szmatkę.
-Nie ruszaj się - ostrzega.
Do szmatki wkłada kilka kostek lodu i przykłada je do mojego policzka. Widzę teraz dokładnie jak jego oczy patrzą na mnie z pożądaniem. Czuję dokładnie to samo co on. Opatrunek chłodzi mi miejsce uderzenia i powoli zaczynam nie czuć już bólu.-Dziękuję- szepczę.
Blondyn uśmiecha się i siada koło mnie. Łapie mnie za rękę i mocno przyciska do siebie.
-Zawsze możesz na mnie liczyć- mówi.
-Wiem.
Odpowiadam i czuję, że już kiedyś mogłam tak na niego liczyć. Ale czy to jest prawda?
_______
Rozdział skończony. Trochę czasu mi zajęło jego napisanie, lecz szkoła mnie wykańcza. Na pewno podczas przerwy świątecznej przyjdzie mi jakiś pomysł do głowy, tak więc dopiero po nowym roku możecie się spodziewać kolejnego - już 30- rozdziału. Życzę wam wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT! :3 <3
Super :) Nie lubię Rona!!! Naprawdę !!!
OdpowiedzUsuńNo to mi się podoba. Wszystko powoli wraca do normy, choć jest pewne, że jeszcze nie raz nieźle namieszasz w tym opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Wspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńNie lubię Rona.
Cieszę się, że powoli wszystko wraca do normy.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Super! (ron-to-idiota)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na prolog mojego Dramione:
http://malfoy-and-granger.blogspot.com/
Twoja opinia byłaby dla mnie bardzo ważna.
Jestem IDIOTKĄ.
OdpowiedzUsuńNie wiem ,czy przy jakimkolwiek inny blog wylał ze mnie tyle łez!
Eh..
ROZDZIAŁ JEST PO PROSTU.
ZAJEBISTY.
Biedna Mionka.
Biedny Draco.
no i GŁUPI RON XD