sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 31 "Niebezpieczna znajomość"

Po skończonej uczcie popędziłam od razu do swojego nowego pokoju. Chciałam uniknąć ich spojrzeń. Gdyby Draco był jak bazyliszek i jednym spojrzeniem zabijał to Pedro umarłby już kilkadziesiąt razy. Nie rozumiem jego zazdrości ,a tym bardziej zachowania nowego nauczyciela. Wszystko kłębi mi się w głowie. Chce jak najszybciej dotrzeć do pokoju , aby rzucić się na łóżko i zapaść w sen , który zabierze mnie stąd. Nie wiem dlaczego czuję się przytłoczona , lecz to uczucie we mnie co po chwile narasta. Ciekawi mnie czarnowłosy chłopak. Czuję jakby już kiedyś go spotkała, lecz gdy wracam w przeszłość, nie mogę nic sobie przypomnieć na jego temat. Mam w umyśle jakąś barierę , która nie może mnie przepuścić. Czy to jest normalne? Raczej nie. Dochodzę do wielkiego gobelina , który przedstawia spokojne morzę , a nad nim dwa piękne ptaki , szybujące koło siebie. Zachwycam się przez chwilę pięknie odwzorowanym słońcem i wypowiadam hasło. Wchodzę do pokoju i odbiera mi mowę. Znajduję się w malutkim salonie.Regały wypełnione książkami , służą za ściany. W powietrzu czuć prześliczny zapach pergaminu. Na środku pomieszczenia stoi czarna sofa i dwa fotele. Koło nich malutki stoliczek , a na nim wazon wypełniony pięknymi różami. Na przeciwko w wielkim kominku wesoło iskrzy się ogień, który dodaje ciepła w pomieszczeniu. Zauważam parę drzwi. Wchodzę do bliższych i znajduję się w malutkim i przestronnym gabinecie. Na środku stoi drewniane biurko , do którego dołożone jest krzesło z czerwonym obiciem. Przed biurkiem stoją dwa zwykłe , drewniane krzesła. Pewnie dla odwiedzających mnie uczniów,myślę. W pomieszczeniu znajdują się jeszcze dwa kufry i wielka biblioteczka. Z okna wpada światło księżyca , które oświetla pomieszczanie. Na mojej twarzy pojawia się wielki uśmiech. A to jeszcze nie koniec. Wchodzę do drugich drzwi i moim oczom ukazuję się mała sypialnia. Na przeciwko mnie stoi wielkie łóżko z baldachimem. Pościel jest koloru beżowego ,a  dodatki mają czerwony kolor. Przy łożu położone są dwa stoliczki nocne , a na nich lampki. Po prawej znajduję się ogromna szafa , w której znajdują się już moje ubrania. Rozglądam się dookoła i podziwiam każdy szczegół , który znajduję się w tym pokoju. Zauważam kolejne drzwi , które prowadzą do łazienki. Urządzona w stylu klasycznym , gdzie dominuje kolor niebieski. Wracam do pokoju , gdzie już ktoś na mnie czeka.
-Ładnie tu masz- mówi i rozsiada się na łóżku.
Przypatruję się blondynowi z ciekawością gdy ten bierze poduszkę i kładzie ją sobie na kolana.
-Jest już późno-szepczę.- Jutro zaczynamy lekcje, chce iść spać.
-A czy ja ci w czymś przeszkadzam?- droczy się ,a po chwili  kładzie się na łóżku , nadal trzymając w dłoni poduszkę.
-Draco!-oburzam się.-Czyżbyś nie miał własnego pokoju?
-Oczywiście , że mam głuptasie- odpowiada z wielkim uśmiechem na ustach.-Jednakże twierdzę, że masz tutaj o wiele, wiele lepiej niż u mnie. Czyżby chody u naszej kochanej dyrektorki?
Zakładam ręce na piersi i patrzę na niego karcąco.
-Schodź z mojego łóżka-warczę.
-Ale mi tutaj wygodnie- odpowiada z powagą.
Podchodzę bliżej i kiedy chce już go ściągnąć dostaję w głowę poduszką.
-Zachowujesz się jak dziecko- warczę , kiedy ponownie miękki jasiek uderza we mnie.
-No i co? Przecież bardzo kochasz to dziecko-odpowiada i pociąga mnie na łóżko.
Nie mogę powstrzymać uśmiechu , który wypływa na moje usta. Chłopak siada na mnie i delikatnie całuje.
-Widzisz jakie to było proste?-pyta.
-Uważaj sobie-ostrzegam go.- Zdanie mogę zmienić.
Blondyn uśmiecha się w sposób " ja i tak wiem swoje , za bardzo mnie kochasz". Niestety, ma rację. Wywijam się z jego uścisku i biorę potrzebne rzeczy do kąpieli.
-A ty gdzie?- pyta i opiera się na ramionach.
-Umyć się-odpowiadam i uśmiecham się słodko.- Jutro ważny dzień.
-Ten jutrzejszy dzień może jeszcze chwilę poczekać- mruczy blondyn i pochodzi do mnie blisko.
Składa na moich ustach słodki pocałunek , a po moim ciele przechodzę dreszcze. Jego zimne palce delikatnie gładzą mnie w tali. Zatapiam ręce w jego blond włosach i pozwalam , abyśmy powoli szli w stronę łazienki. Czuję, że cała płonę , kiedy opiera mnie na szafce. Powoli rozpinam mu koszulę, a on nie jest mi dłużny. Po chwili górna część jego garderoby i moja sukienka lądują na zimnych kafelkach. Przerywam pocałunek i patrzę w jego śliczne oczy. Widzę w nich pożądanie oraz miłość. Wiem, że mnie kocha , a ja jego. Wchodzimy pod prysznic zupełnie nadzy i wtedy robimy to co dopełnia naszą miłość.


Widzę siwego mężczyznę , który stoi nad jakimś młodzieńcem , celuje w niego różdżką. Próbuję dopatrzeć się szczegółów , lecz coś mi to uniemożliwia. Nagle staruszek obraca się w moją stronę,a jego oczy patrzą na mnie z taką nienawiścią,że aż po plechach przechodzą mnie ciarki.Odsłania leżącego chłopaka i wtedy zauważam kto to.
-Draco!-krzyczę na cały głos.
W głowie zaczyna mi się kręcić,kiedy mój ukochany mruczy coś nie zrozumiale. Żyje on żyje!,cieszę się w sobie. Tylko, że nie na długo. Mężczyzna stojący nad nim rzuca zaklęcie. Zielony strumień uderza w jego klatkę ,która podnosi się ostatni raz. Krzyczę, a z moich oczu powoli zaczynają lecieć łzy. Zniszczony dom ,w którym się znajduję nagle znika. Budzę się z krzykiem.Czuję jak po moich plecach spływają kropelki potu. Blondyn wstaje i spogląda na mnie zaniepokojony.
-Co się stało?- pyta.
Moje myśli wracają do przerażającego snu. Od razu zbiera mi się na płacz. Wtulam się szybko w jego nagi tors i wyładowuje swoje emocje.
-Ciii- szepcze mi do ucha i zaczyna delikatnie kołysać się na boki ,aby mnie uspokoić.-To tylko zły sen.
-Wiem Draco- mówię i szlocham.-Ale on był taki rzeczywisty. Byłeś tam i on... on cię zabił. Czułam się okropnie.Draco na prawdę się bałam.
Na twarzy chłopaka pojawia się nagle zdziwienie. Dobrze wie o co mi chodzi jednakże próbuje to ukryć i udaje mu się to.
-Skarbie- mówi delikatnie.-To na pewno nic nie znaczący koszmar.
-Pewnie tak- opowiadam.
Blondyn uspokaja swój oddech , a serce przestaje mu bić jak szalone. Układa mnie z powrotem do łóżka. Przykrywa mnie kołdrą i wtula się we mnie, gładząc delikatnie moje ramię.
-Spróbuj zasnąć- mówi tak spokojnie, że zamykam oczy.
Nie mija chwila,a opadam w objęcia Morfeusza.Nie śni mi się już nic.Tylko czarna , przerażająca pustka jest w moim umyśle.

Śniadanie mija w spokojniej atmosferze.Pewnie dlatego,że gdy raz z Draco wchodziliśmy do sali on właśnie wychodził.Przestaje dłubać widelcem w jajecznicy i spoglądam na blondyna.Widać, że głęboko nad czymś myśli.Całuję go w policzek i odsuwam się szybko.Patrzy na mnie zdziwiony.
-Wracamy do żywych,panie Malfoy- mówię z wielkim uśmiechem na ustach.
-Dobrze,dobrze pani Malofy.
Chichoczę po nosem i upijam kilka łyków ze srebrnego kielicha. Sok pomarańczowy smakuje wyśmienicie. Po paru minutach słychać uderzenia dzwona.Draco delikatnie muska moje usta i ucieka na swoje pierwsze w tym roku zajęcia.Spoglądam za nim gdy wychodzi szybko z sali.Nawet gdy jest nauczycielem przyciąga uwagę uczennic Hogwartu.Normalnie wrodzona cecha,śmieje się pod nosem.Powoli także zaczynam się zbierać,aby przygotować się do mojej pracy.

 Wchodzę do biblioteki z kilkoma pustymi pergaminami , piórem oraz atramentem. Wciągam przez nos piękny zapach książek i od razu pozytywnie nastawiam się do mojego zadania.Witam się z bibliotekarką ,która nic nie odpowiada tylko uważanie na mnie spogląda,abym przypadkiem nie zachowywała się zbyt głośno.Uśmiech na twarzy -jeśli to możliwe- powiększa się jeszcze bardziej.Tutaj nic się nie zmieniło.Rozkładam rzeczy na jednym ze stolików, przy którym zawsze uczyłam się w latach szkolnych i zaczynam poszukiwania. Pierwsze dwie książki znajduję szybko, lecz ostatnia sprawia mi kłopot. Rzucam zaklęcie szukające, lecz żaden egzemplarz nie przylatuje do mnie.
-Gdzie ona do cholery jest-warczę pod nosem.
-Nauczycielowi nie wypada wyrażać się w taki sposób-słyszę głos za sobą.
Pedro opiera się nonszalancko o regał ,a w ręku trzyma potrzeby mi podręcznik.Spoglądam na niego z wypiekami na policzkach, niestety, jego uwaga ukuła mnie gdzieś w środku.Czuję się jakbym była dzieckiem,który zbił wazon, a on karcił mnie głosem rodzica.
-Tego szukasz?-pyta i podchodzi bliżej.
Czarna szata nauczyciela odsłania niebieski sweter i czarne spodnie. Przyglądam się jemu przez chwilę po czym opuszczam wzrok i kiwam głową.Wyciąga do mnie rękę,a ja od razu biorę z niej książkę, tak aby nasze dłonie nie miały ze sobą żadnego kontaktu.
-Dziękuję-odpowiadam.
-Do usług-uśmiecha się szeroko ukazując śnieżnobiałe zęby.-Przygotowujesz się do zajęć?
Ponownie kiwam głową.
-Może to nie odpowiednie z mojej strony,ale mam pytanie- zaczyna.-Zauważyłem,że twój chłopak nie zbyt mnie lubi.Problem tkwi w tym,że nie wiem dlaczego.
Zastanawiam się przez chwilę nad odpowiedzą.
-Draco jest nie ufny w stosunku do nowo poznanych- szepczę
-Oh- wzdycha.-Mam nadzieję,że niedługo zmieni do mnie swoje nastawienie.
Uśmiecham się do niego przyjaźnie i zajmuję miejsce przy swoim stoliku. Mężczyzna siada na przeciwko mnie.
-Może ci pomóc?-pyta.
Patrzę w jego oczy ,lecz nie rozpoznaję w nich żadnych uczuć.Moje wewnętrzne ja jest rozdzielone na dwie części.Jedno krzyczy;"Co ci szkodzi Miona!", a drugi beszta mnie za to,że w ogóle myślę,aby się zgodzić.Jeszcze raz zerkam w jego stronę,a on uśmiecha się zachęcająco.Kiwam głową,że się zgadzam.

_____
Uff.. rozdział napisany, sprawdzony i w końcu dodany.
Nie wiem,kiedy pojawi się następna notka. Niestety, w szkole mam tyle sprawdzianów,że ledwo mogę kiwnąć palcem. Oczywiście postaram się dodać jak najszybciej :)

5 komentarzy:

  1. OJEJU JAKI BOSKI <3
    ahhh ta Miona, Jasiek który w nią uderza, jejuuuu <3
    PODJAR

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstrętny Pedro. takiego to nic tylko Avadą strzelić. Rozdział sam w sobie jest świetny, więc oby tak dalej :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział.
    Czekam na kolejną część.
    Ciekawe co będzie dalej.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, niewiem jak to się stało, ale wszystkie twoje rozdziały czytam w 5 minut, a ten przeczytałam w jedną xDDD Uzależniam się od ciebie! ;******** ;P :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Już od pierwszego momentu nienawidzę tego Pederego czy jak mu tam.
    Czuję ,że on zniszczy ich miłość. :'<
    Weź go zabij.. tak tak wiem wtedy nie było by akcji i wgl.. no ale ?! XD

    OdpowiedzUsuń