piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 32 "Mroczna pustka mojego umysłu"

Nauczycielka Transmutacji siedzi na pięknym fotelu w swoim gabinecie. Kilka niesfornych pasem włosów odpada na jej zmęczoną twarz. Odrywa się od pracy i ponownie rozmasowuję obolałą dłoń. Zerka na kolejny esej , macza pióro w tuszu i zaczyna poprawiać błędy. Nagłe pukanie przerywa monotonną pracę.
-Proszę- odpowiada zmęczonym głosem.
Drzwi uchylają się , a w miejscu między nimi , a futryną pojawia się burza czarnych włosów. Pedro uśmiecha się delikatnie, a po chwili wchodzi do pomieszczenia.
-Przeszkadzam?-pyta , kiedy zauważa prace na biurku.
-Nie, nie- zaprzecza brązowooka.- Ani trochę. Już i tak nie mam siły.
-To w sumie dobrze się składa- odpowiada z uśmiechem, a kiedy na twarzy kobiety pojawia się zaciekawienie, odpowiada.- Może przejdziemy się na kawę?
Hermiona patrzy na niego oczekując, że zaraz powie, że to był żart. Jednak nic takiego się nie dzieje.
-Pedro to nie tak, że nie chce z tobą iść ale jest już po północy... ja z chęcią położyłabym się spać, aby jutro móc normalnie funkcjonować.
-No to może herbata?-pyta z nadzieją w głosie.
Szatynka spogląda w jego oczy i wie , że chłopak nie odpuści tak szybko. Macha różdżką i po chwili na blacie przed nią pojawia się porcelanowy dzbanek i dwie filiżanki z  pięknymi,kwiatowymi  wzorami.
-Jak sobie radzisz?-pyta.
-W pracy bardzo dobrze tylko czasem zastanawiam się czy to ja nie potrafię nauczyć , czy to oni nic nie potrafią zrozumieć- odpowiada.
Pedro chichoczę cicho.
-Wiesz jacy są uczniowie- mówi.- Wszystko inne im w głowie tylko nie nauka.
-Pewnie tak- odpowiada.
-Jesteś wybitną czarownicą Hermiono- zaczyna i spogląda w jej oczy.- Nie dość , że mądrością przewyższasz wszystkich to jeszcze twoja uroda , przyćmiewa wszystko. Jesteś jak tlen , bez którego nie da się żyć. Właśnie ja tak czuję się przy tobie. Jestem nikim bo czuję i wiem, że jest to złe. Bo ty... kochasz innego.
Oczy kobiety powiększają się do wielkości galeonów , gdy nauczyciel mówi jej swoje wyznanie. Pedro wstaje z  krzesła i zaczyna powoli przybliżać się do niej.
-Ja.. ja nie wiem co mam powiedzieć- jąka.
-Lepiej nic nie mów- odpowiada i dotyka jej policzka. Zimne palce sprawiają dreszcze , które przebiegają jej wzdłuż kręgosłupa. Nauczycielka czuje, że jej kończyny odmawiają posłuszeństwa. Czarnowłosy  rzuca się na nią , a jego ręka przez przypadek przewraca dzbanek, który uderza o podłogę z wielkim hukiem. Jego usta odnajdują jej i zaczyna delikatnie je dotykać swoimi wargami. Hemrmiona czuję panikę, chce jak najszybciej zrzucić z siebie oprawcę, lecz jej ręce nadal dotykają ściany , jakby sklejone. Drzwi od strony salonu otwierają się i wchodzi przez nie blondyn. Jego wzrok na początku spoczywa na rozbitym dzbanku, a potem przesuwa się na parę.Od razu rzuca się na chłopaka i odrywa go od swojej dziewczyny. Z całej siły uderza go w twarz. Jest to dla niego za mało. Wpada w furię i bez opamiętania uderza chłopaka coraz mocniej. W pokoju rozbrzmiewa krzyk. Miona rzuca się do przodu i zaczyna rozdzielać nauczycieli.
-Draco!- krzyczy.
Dopiero wtedy blondyn przestaje.  Odsuwa się od Pedra i spogląda w jej oczy. Widzi w nich panikę oraz zagubienie. Draco spuszcza wzrok.
-To koniec- szepcze.
-Nie! Draco!- krzyczy.- Ja tego nie chciałam !
-To czemu nie przestałaś?-pyta z wyrzutem.
Była Gryfonka spuszcza wzrok. Odpowiedź "Nie mogłam, coś mnie do tego zmusiło" była nie na miejscu.
-Tak myślałem- warczy.
Odchodzi od nich i z hukiem zamyka za sobą drzwi. Dopiero, kiedy znajduje się daleko od komnat Hermiony dalej daje upust emocją. Uderza z całej siły ścianę, a kiedy adrenalina przestaje krążyć w jego organizmie, odczuwa pulsujący ból. Spogląda na dłonie i widzi otwarte rany. Niestety, nawet ból fizyczny nie zagłuszy bólu psychicznego. Z jego oczu zaczynają płynąć łzy , które nie są oznaką słabości tylko straty. Straty kogoś na kim zależało mu najbardziej na świcie.

* * * 

Hermiona upada na kolana. Z jej oczu zaczynają spływać gorzkie łzy. Próbuje być twarda. Chce przerwać cierpienie i ból , który kuje ją w serce. Jednak nie może. Za bardzo boli ją jego strata. Czuje pustkę, która pożera z jej organizmu całe szczęście , niczym dementor. Nagle ręka czarnowłosego spoczywa na jej ramieniu i zaczyna masować delikatnie jej ciało.
-Zostaw mnie!-krzyczy i odsuwa się od niego.-Zepsułeś mi życie. Nienawidzę cię.
Na twarzy mężczyzny pojawia się skrucha.
-Nie chciałem...-mówi.
Odchodzi od niej na kilka kroków , a jego twarz znika w mroku. Usta wyginają się w triumfalnym uśmiechu. Kobieta wstaje na nogi , ale musi podtrzymać się ściany , aby nie upaść. Jej głowa wiruje. A po chwili wydobywa z siebie głośny szloch. Plecami opiera się o ścianę, a w oczach ponownie wzbierają się łzy.
-Proszę cię... nie płacz-Pedro podchodzi do niej i chwyta za ramiona.-Jeśli cię kocha powinien ci wybaczyć.
-Powinien- powtarza i fuka ironicznie.-Wszystko przez ciebie!
Miona spogląda w oczy nauczyciela. Ma ochotę wykrzyczeć mu w twarz najgorsze przekleństwa , a później uderzyć go jak najmocniej w twarz. Jednak nie ma na to siły. Odpycha go od siebie i pochodzi do drzwi.
-Już późno-mówi.- Na ciebie już pora.
Otwiera drzwi i chwyta się mocniej klamki, aby nie upaść. Czarnowłosy wzycha i podchodzi do szatynki.
-Jeśli będziesz potrzebowała wsparcia, pomocy wiesz gdzie mnie szukać.
-Dobranoc- odpowiada i zatrzaskuje mu drzwi przed nosem.

* * *

Noc jest dla niej koszmarem. Sen , w którym Draco umiera jest katorgą dla jej umysłu. Ponownie się budzi, a po jej ciele spływają kropelki potu. Przewraca się na drugi bok , a wtedy wyczuwa delikatną woń perfum. Wciąga zapach, który po chwili wywołuje u niej dreszcze. Nie wie, czy wyobraźnia płata jej figle czy jest to prawdą. Wyczuwa w pokoju blondyna. Siada na skraju łóżka, a wspomnienia z ostatniego miesiąca atakują jej umysł. Zajęcia z uczniami , a wieczorami wspólne chwilę z Draconem. Nie chce żeby był to koniec. Wciąga do płuc świeże powietrze, które wleciało właśnie przez otwarte okno. Jej myśli powoli się normują , a zawroty głowy ustają. Jej brzuch fika nagle koziołka , a do ust Hermiony podchodzi gęsta ciecz. Rzuca się pędem w stronę łazienki , aby po chwili wnętrze jej żołądka wylądowało w ubikacji. Kiedy torsje ustają , szatynka siada na zimnych kafelkach. Nawroty głowy ponownie wracają , a ona zamyka oczy i nie przytomna opada na podłogę w łazience. Ostatnie co zauważa to czarne włosy , które delikatnie muskają ją w czoło oraz pełne usta, które krzyczą jej imię.

* * *

Blondyn po zajęciach postanowił pójść do skrzydła szpitalnego. Przed drzwiami czuje chęć ucieczki, lecz postanawia , że wytrwa. Chce ją zobaczyć. Chce widzieć w jakim jest stanie. Nagle opanowuje go złość. Czy powinna go interesować?! Po tym co mu zrobiła... jednak on nie umie. Nie chce jej zostawić. Nawet po wyrządzonej krzywdzie czuje do niej to uczucie, które trwa w nim już od bardzo dawna. Wciąga powietrze, a w myślach dodaje sobie odwagi. Wchodzi do pomieszczenia i od razu ją zauważa. Jej twarz jest jeszcze bledsza niż zwykle. Klata piersiowa podnosi się i odpada delikatnie. Kasztanowe włosy leżą rozwalone we wszystkie strony na śnieżnobiałej poduszce.Draco podchodzi do łóżka, a w gardle czuje gule. Siada na krześle przy niej i łapie jej zimną rękę. Bawi się jej palcami, a w myślach kłębią się każde chwilę spędzone z nią. Nie zwraca uwagi na łzy , które spływają po jego policzkach. Przytula jej dłoń do swojego serca.
-Zawsze tutaj będziesz-szepcze.
Drzwi od skrzydła otwierają się, a przez nie wchodzi Pedro z wysoko podniesioną głową. Gdy go zauważa, uśmiecha się cynicznie.
-Czego tutaj szukasz?-pyta Dracona.
-Jestem u swojej dziewczyny, nie wtrącaj się - warczy do niego w odpowiedzi.
-Dziewczyny? Rzuciłeś ją- odpowiada.- A tak między nami... czułeś ten malinowy smak , kiedy ją całowałeś?
Przybliża się do chłopaka i oblizuje delikatnie swoje usta.W nauczycielu buzuje złość, zaczyna się nie kontrolować i już po chwili z głośnym krzykiem, rzuca się na czarnowłosego. Uderza go w twarz , na której widać jeszcze kilka siniaków po ostatniej nocy.
-Panie Malfoy!- krzyczy pielęgniarka.- Co pan tu wyrabia! Proszę zostawić tego pana i w tej chwili opuścić to pomieszczeni. Pacjenci potrzebują spokoju , a nie!
Blonyn ociera rękawem szaty krew z wargi , szepcze słowa przeproszenia i wychodzi z pomieszczenia.
-Nic się panu nie stało?-pyta.- Może przynieść maści lecznicze?
-Byłbym wdzięczny-odpowiada i zajmuje miejsce, na którym przed chwilą siedział Draco.
Łapię szatynkę za rękę , a w myślach opracowuje kolejny plan.
_________

Przepraszam , że rozdział pojawia się dopiero teraz. Niestety, wena bywa zmienna. Teraz do mnie zawitała, więc proszę bardzo o to rozdział , który jest moim ulubieńcem. Chociaż trochę smutny.. jednak rozpoczyna się w nim coś... co w przyszłości zmieni losy. :) Przenoszę się na narrację 3 os. jest mi lepiej w niej pisać.
Życzcie mi weny i dziękuję za wszystkie miłe komentarze <3

8 komentarzy:

  1. NIENAWIDZE PEDRO
    ZABIJE GO, NIENAWIDZE GO!!
    I TY MASZ WPIERDZIEL ZA SEKUNDE.
    JAK MOGŁAŚ MI TO ZROBIĆ??!! NIE DOŚĆ ŻE TVD MNIE ZABIŁO TO JESZCZE TY??!!
    DZIĘKUJE KOCHANIE -.-
    Rozdział jeden z moich najbardziej znienawidzonych. BYŁO PIĘKNIE? TO CO NATALKA SKUR*IEL SB STWIERDZIŁA NO PO CO?!
    Tak po za tym wszystkim, piszesz cudownie, naprawdę. Ale i tak jestem zła :( (

    POZDRAWIAM WŚCIEKŁA HEDWIGA

    OdpowiedzUsuń
  2. Pedro bezdyskusyjne zasługuje na Avade. Co ten facet sobie wyobraża? No ale cóż, dzięki niemu dzieję się i to bardzo dużo :) Rozdział jest świetny i warto było na niego poczekać :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. MÓWIŁAM! NO PRZECIEŻ MÓWIŁAM
    CHOLERNY ZAPYZIAŁY KRETYN!
    JAK CZEGOŚ NIE ZROBISZ TO SAMA SIĘ DO NIEGO POFATYGUJĘ I RZUCĘ NA NIEGO TĄ CHOLERNĄ AVADĘ.
    wszystko we mnie buzuje, a przez kogo?
    PRZEZ TEGO KRETYNA!
    Boże,boże trzymaj mnie bo nie wytrzymam!
    Kiedy rozdział?!
    mam nadzieję ,że w następnym już się wszystko wyjaśni! ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku chce odpowiedzieć na Twój poprzedni komentarz. Nie jestem zła , że dodajesz komentarze :D Na prawdę się cieszę, że podoba Ci się mój blog, a Twoje komentarze wywołują u mnie ogromny uśmiech i dziękuję Ci za to ;*
      Co do następnego rozdziału. Myślę, że pojawi się on dopiero po feriach. Mam już jego zarys ale trudno mi się za niego zabrać ( w końcu ferie <3) .
      Pewnie, że wejdę na twojego bloga. Już się biorę za czytanie ;)

      Usuń
    2. Po feriach powiadasz... XD
      Nie wiem jak tam u Ciebie ale u mnie się już skończyły więc możesz już dodawać rozdział XD
      Nie no żartuje:3
      Chociaż ferie mi się skończyły na serio.. XD
      A tak w ogóle to zrobiłaś mi wspaniałą niespodziankę !
      Wchodzę na bloggera a tam tyle komentarzy!
      Aż mi się cieplutko na sercu zrobiło, bardzo Dziękuje:33!
      I czekam aż Tobie się skończą ferie.. XD

      Usuń
    3. My Potterheady wspieramy się :D
      A kiedy Ty zamierzasz dodać kolejny? Po przeczytałam dziś każdy i czekam na kolejny! <3

      Usuń
    4. mmm,
      Jak dobrze pójdzie to już jutro będzie!:)
      Wiesz co według mnie jest najgorsze w pisaniu bloga?
      To ,że mam wspaniałą scenę Dramione która będzie na przykład w 15 rozdziale a piszę dopiero 10 XD.
      To takie.. eh ,dziwne.
      Albo jak masz rozdział, kończysz go dość tajemniczo i zastanawiasz się jak ci co czytają opowiadanie nie mogą zgadnąć XD A ty to wiesz.
      Mam jeszcze jedno pytanie do ciebie;D
      Dlaczego akurat taka nazwa? tzn 'Astoria' :)

      Usuń