poniedziałek, 17 lutego 2014

Miniaturka; Partner od zaraz.



Opowiadanie napisałam na konkurs , który organizowała jedna ze stron o tematyce HP.  Zapraszam do czytania :D

Dzień dla Hermiony zaczynał się tak jak każdy inny. Promienie słońca przedarły się już przez śnieżnobiałą zasłonę w jej pokoju , a magiczny budzik  zaczynał właśnie grać wesołą muzykę. Szybko otwarła powieki , ukazują piękne czekoladowe oczy. Wyplątała się z kołdry i skocznym krokiem ruszyła do łazienki. Po wykonaniu porannych czynności , ubrała na siebie spodnie i cienki sweter. Usiadła przy swojej toaletce i spojrzała w odbicie. Jej oczom ukazała się młoda kobieta z wielkim uśmiechem oraz z buszem loków na głowię. Westchnęła i popsikała je odżywką od jej przyjaciółki – Ginny Weasley. Ruda stwierdziła, że coś w końcu muszą zrobić z włosami Gryfonki i w taki oto sposób , testuje dziś jej nowy sprej , który podobno potrafi poskromić jej nie naturalną fryzurę. W czasie , który miała odczekać , aby preparat miał zadziałać , wyciągnęła ze szuflady czerwone kartki , ozdobione serduszkami. Końcówkę pióra zamoczyła w magicznym atramencie i już po chwili trzy walentynkowe kartki były gotowe. Uśmiechnęła się do swojego dzieła i od razu zapakowała je w koperty o takim samym kolorze. Odłożyła je na toaletkę i sprawdziła efekty po zastosowanym preparacie. Jej lekko falowane włosy delikatnie opadały na jej ramiona. Dotknęła je i przejechała po ich powierzchni. Były tak delikatne i tak… proste. Chwyciła za torbę , a do ręki wzięła walentynki i zeszła do wielkiej sali. Pomieszczenie o tej porze było pełne uczniów , a nad nimi latały małe kupidyny z białymi workami , które po brzegi były wypełnione kartkami z życzeniami. Hermiona pomachała do jednego z nich i podała mu zrobione przez nią walentynki. Kupidyn na pożegnanie uśmiechnął się do niej i wysłał w jej stronę całus , który  po chwili przemienił się w wielkie czerwone serce. Jej policzki zmieniły kolor , a uśmiech powiększył się jeszcze bardziej. Zauważyła swoich przyjaciół przy stole Gryffindoru i usiadła przy nich. Rozmowa kleiła im się jak zawsze. Chłopcy po pewnym czasie zaczęli rozmawiać o następnym meczu przeciwko Sltyherin’owi, a dziewczyny mogły wtedy zająć się własnymi sprawami.
-Nie chciałaś uwierzyć, że działa- powiedziała z wyrzutem rudowłosa.- Pierwszy raz w życiu Hermiona Granger się pomyliła.
Stwierdziła dobitnie i upiła kilka łyków soku pomarańczowego.
-Dobra, dobra- odpowiedziała starsza i podniosła do góry ręce w geście poddania.- Zdarza się nawet mnie. A teraz powiedz mi co zamierzasz robić dziś z Harrym?
-Nie wiem. Powiedział, że to niespodzianka- warknęła.- Wiesz jak nie lubię niespodzianek. Wolę jak sytuacja jest jasna i klarowna.
-Spokojnie rudzielcu- uśmiechnęła się Miona.- Na pewno to będzie pozytywna niespodzianka.
-Mam nadzieję- westchnęła.- A teraz ty! Jakie masz plany na dzisiejszy wieczór?
-Pewnie pójdę do biblioteki i przygotuje się na kolejną lekcję z Eliksirów-odpowiedziała szczerze.
-Chyba żartujesz!- oburzyła się ruda Gryfonka.- Jaką kolejną lekcje!? Chyba w następnym roku. Mionka umiesz wszystko. Nie uważasz, że chociaż ten dzień powinnaś spędzić z dala od książkę. Chociaż raz się zabawić.
-Ja… nie. To nie dla mnie Ginny- westchnęła.
-Jasne, że dla ciebie- warknęła.-Dziś wieczorem idziesz na randkę w ciemno… i nie ma żadnego „ale”.
Dokończyła , kiedy Hermiona otwarła usta , aby zaprzeczyć. Szatynka spojrzała na dziewczynę wzrokiem bazyliszka , lecz ta nic sobie z tego nie zrobiła.
-No dobra!- krzyknęła i oparła głowę na dłoni.
-Nie pożałujesz- szepnęła jej od ucha.
-Niby z kim mam pójść na tą rankę w ciemno?- zapytała nadal obrażona.
-To randka w ciemno Miona… nie powiem ci-uśmiechnęła się do przyjaciółki , po czym jak gdyby nigdy nic włączyła się w rozmowę Harry’ego i Ron’a.

* * *

Wieczór jak na złość przyszedł bardzo szybko. Hermiona siedziała na łóżku w pokoju Ginny , która co po chwilę wchodziła do łazienki , aby przynieść potrzebne kosmetyki. Dla szatynki było to już przesadą, lecz nic nie mówiła. Wiedziała, że przyjaciółka jest w wierze , z którego lepiej jej nie wyprowadzać. Delikatnie poprawiła się na łóżku , kiedy ruda podeszła do niej.
-Zamknij oczy- rozkazała i zaczęła swoją pracę.
Między uczennicami nastała cisza. Ginny starała się zrobić co w swojej mocy, aby jej przyjaciółka wyglądała zjawiskowo , a Hermiona cały czas głowiła się nad tym kto będzie jej tajemniczym wybrakiem.
-Ginny- nie wytrzymała.-Powiedz mi chociaż coś o nim.
-A obiecasz mnie, że potem się nie odezwiesz i pozwolisz dokończyć to co zaczęłam?- zapytała, a kiedy szatynka pokiwała głową  , kontynuowała.- Zdradzę ci tylko tyle , że tak samo jak ty nie ma nikogo i dzisiejszą noc chętnie spędzi w towarzyskie kogoś normalnego.
-Kogoś normalnego?- zapytała podejrzliwie.-Otacza się jakimś wariatkami czy sam jest wariatem.
Ginny uśmiechnęła się tajemniczo.
-Wiesz, że cię zabije jeśli ta niby randka źle się skończy- powiedziała śmiertelnie poważnie.
Ginny zachichotała pod nosem i ponownie kazała zamknąć oczy starszej przyjaciółce.

Minęła godzina , kiedy Ginny podprowadziła Hermione do zakrytego lustra.
-To naprawdę konieczne?- zapytała przyjaciółkę.
Ginny westchnęła.
-Tak zawsze jest w tych serialach , które pokazywałaś mi we wakacje. Pamiętasz? Przemiana z cichej myszki w super laskę-cieszyła  się ruda.
-Pamiętam. Tyle, że ta dziewczyna chciała zmiany , a ja lubię być szarą myszką- odpowiedziała.
-Wiem, wiem- westchnęła ruda.- To wytłumacz to sobie jak w tej bajce co dziewczyna gadała z myszami i wiesz… ten książę, szklany pantofelek.
-Chodzi ci o Kopciuszka?- zapytała.
-Dokładnie!- klasnęła w dłonie i podeszła do lustra.- Gotowa? Policzę do trzech i zdejmę.
Hermiona pokiwała głową , a emocje , które buzowały w jej przyjaciółce chyba zaczęły również doskwierać jej. Czuła w gardle wielką gulę , a ręce zaczęły się pocić. Szatynka usłyszała  numer „trzy” , a białe prześcieradło spadło na podłogę. Spojrzała na swoje odbicie , a jej oczy powiększyły się do wielkości galeonów. W jej rozpuszczonych włosach była odrobina brokatu , która sprawiała wrażenie jakby po jej włosach skakały płomienie ognia. Delikatny makijaż oczu i delikatnie czerwone usta wyglądały przepięknie i wpasowały się w gusta Hermiony. Okręciła się w kółko , a sukienka, którą miała na sobie również zapłonęła blaskiem przez czerwony brokat.
-Nie jest za krótka?- zapytała Ginny.
-Jest do kolan nie mam dłuższej , a ty nie masz żadnych sukienek- powiedziała.- Nie marudź.
-Nie marudzę- warknęła.- Tylko się pytam.
Ginny uśmiechnęła się , kiedy przyjaciółka ponownie obróciła  się wokół swojej osi. Spojrzała na zegar i od razu oprzytomniała.
-Jesteśmy spóźnione- krzyknęła na całe gardło i złapała z rękę Gryfonkę , która nadal była we wspaniały humorze.


* * *

Dwóch uczniów z domu Salazara Slytherina stała przy drzwiach do wielkiej sali , czekając na obiecaną randkę. Chłopak o blond włosach coraz bardziej denerwował się brakiem jego towarzyszki oraz tym kim ona będzie. Jego przyjaciel Zabini co po chwilę zerkał na zegarek i nerwowo stukał w jego szybkę , jakby oczekiwał , że się zepsuł i pokazuję złą godzinę.
-Wystawiła mnie stary- warkną w końcu Draco.- Idę do dormitorium , napiję się Ognistej i nie będę z siebie robił większego debila.
-Poczekaj jeszcze chwilę- zatrzymał go przyjaciel.
Diabeł popatrzył błagalnie w oczy przyjaciele ,poskutkowało to tym co oczekiwał. Nagle usłyszeli stukot obcasów oraz cichy krzyk ze strony ruchomych schodów. Draco uśmiechnął się pod nosem , zadowolony z tego ,że jednak posłuchał współlokatora.
-Przepraszamy za spóźnienie- zaczęła rozmowę ruda.- Ten czas tak szybko mija.
-Ważne , że jesteście- odpowiedział Zabini.- To my już sobie pójdziemy. Pamiętajcie , że macie zarezerwowany stolik w Herbaciarni.
Brunet uśmiechnął się na pożegnanie i wraz z Ginny ruszyli w umówionym kierunku ze swoimi partnerami.
-Cześć- zagadał Draco i dokładnie przyjrzał się dziewczynie.- Jak się nazywasz?
Hermiona zarumieniła się na policzkach. Nie poznał jej , tak więc mogła rozegrać to tak , aby dla obydwóch był to przyjemny wieczór. Uśmiechnęła się do niego.
-Chcę żeby zostało to na razie moją tajemnicą- odpowiedziała, na co chłopak zrobił zdziwioną minę.
-No cóż… dobrze- odpowiedział po chwili ciszy.- Masz może na coś ochotę przed tym jak pójdziemy do Hogsmeade?
-Może przejdziemy się po błoniach?- zapytała.- Jest ładna pogoda..
-Pewnie!- rozpromienił się blondyn.
Chłopak wystawił swoje ramię w jej kierunku , a ona chwyciła go najdelikatniej jak mogła. Pierwszy raz mogła go dotknąć bez żadnych obelg w jej stronę. Spodobało jej się to. Czuła przez materiał drogiej marynarki jego mięśnie, które napięły się pod wpływem jej dotyku . Wyszli przed frontowe drzwi i zaczęli spacerować. Obydwoje spojrzeli na gwieździste niebo , które tej nocy nie posiadało ani jednej chmurki. Na środku znajdował się okrągły księżyc, który obydwoje uwielbiali oglądać ze swoich pokoi.
-Mogłabym tak patrzeć wieczność- stwierdziła szatynka , przerywając ciszę.
-Ja również-powiedział blondyn.- I widzisz już mamy ze sobą coś wspólnego.
Obydwoje uśmiechnęli się do siebie. Draco położył swoje dłonie w jej tali , a ona zadrżała. Sama nie wiedziała skąd u niej taka reakcja ja dotyk czy nawet obecność tego przystojnego Ślizgona, lecz po prostu nie umiała się powstrzymać od takiego zachowania.
-Zimno ci?- zapytał grzecznie.
Hermiona pokiwała głową i odwróciła głowę w stronę jeziora, aby chłopak nie mógł zauważyć rumieńca na jej twarzy. Poczuła jak po chwili coś ciepłego ląduję na jej ramionach. Czarna marynarka , którą na nią zarzucił , pachniała nim. Był to najwspanialszy zapach jaki do tej pory czuła. Draco obserwował dziewczynę  z nie małym zaciekawieniem. Tej nocy postanowił porzucić barierę złego i wrednego Ślizgona właśnie dla tej jednej osóbki, która stała przed nim w jego marynarce. Była pierwszą dziewczyną , przy której interesował się tym jak ona się bawi , jak ona się czuje. Teraz liczyła się ona , a nie on. Tej nocy obydwoje łamali wszystkie swoje dotychczasowe zasady.

* * *

Herbaciarni u pani Puddifoot była cała zapełniona , lecz oni nie musieli się martwić o to, że nie będą mieli miejsca w ten dzień. Para weszła do pomieszczenia. Hermiona oddała Malfoy’owi marynarkę , którą przewiesił sobie przez ramię. Podeszli do kobiety w czarnej sukience , przy której latały malutkie serduszka.
-Mamy zarezerwowany stolik- powiedział Draco i podał jej papierek.
 Kobieta przeczytała numer stolika , uśmiechnęła się do uczniów i zaprowadziła ich na miejsce , które wybrali im przyjaciele. Usiedli naprzeciwko siebie i zabrali do ręki różowe menu. Do ich stołu podeszła kelnerka , zebrała od nich zamówienia na dwie herbaty i odeszła.
Nagle zza roku wystrzeliło konfetti, które obydwóch prawie doprowadziło do zawału.
-W tym roku to chyba naprawdę przesadzili- stwierdził Dracze.
-Nie byłam tutaj nigdy ale dla mnie również za bardzo przesłodzone to wszystko- powiedziała i uśmiechnęła się do Ślizgona , który obdarował ją również prześlicznym uśmiechem. Nagle przed nimi pojawiły się małe, porcelanowe filiżanki , które podobnie jak wszystko tutaj były w kształcie serduszek.
-Mam pomysł- stwierdziła po chwili.-Wypijmy to i zmywajmy się z tą zanim oszaleję.
-Popieram cię w pełni.

Wyszli na chłodne powietrze, a Draco przytulił ją do siebie. Dziewczyna ponownie poczuła to dziwne uczucie , kiedy ich ciała się stykały. Malfoy natomiast był nią zafascynowany.
-Jak normalnie spędzasz Walentynki?- zapytała.
-Słucham?- zdziwił się.
-No bo raczej nie co roku umawiasz się na randki w ciemno ustawione przez swojego przyjaciela- opowiedziała z uśmiechem.
-Nie- również posłała w jej stronę uśmiech.- Zazwyczaj pytam się pierwszej lepszej dziewczyny czy gdzieś nie pójdzie, a potem lądujemy w takim miejscu jak ta herbaciarnia.
Hermiona zachichotała pod nosem , widząc grymas na twarzy blondyna.
-A ty jak spędzałaś walentynki?- zapytał.
-Ja… nie spędzałam ich nigdy- speszyła się.- Nie miałam z kim ich spotykać dlatego właściwie był to dla mnie dzień taki sam jak pozostałe.
-Dlaczego?
-Dlaczego co? Dlaczego nie miałam ich z kim spędzać- dokończyła, a gdy chłopak potwierdził, spuściła głowę. – Nie jestem ładna, ani jakoś za bardzo towarzyska. Wolę iść do biblioteki , usiąść w kącie i poczytać.
Blondyn zatrzymał się nagle i obrócił ją tak żeby spojrzała mu prosto w oczy. Złapał ją za ręce i delikatnie gładził palcami jej knykcie.
-Nie mów , że jesteś brzydka bo jesteś piękna. Nie mów , że nie jesteś towarzyska bo poszłaś ze mną na tą randkę , nie wiedząc kim jestem.
-To coś znaczy?- zapytała.
-Oczywiście- wyznał.- Cicha myszka by się na to nie zgodziła.
-Możliwe- odpowiedziała i spuściła z niego wzrok.
Jego chłodne palce złapały za jej podbródek. Po jej ciele przeszedł dreszcz , który również pojawił się u chłopaka. Blondyn przez chwilę stał zdziwiony tym , że ta dziewczyna tak na niego działa.
-Jesteś śliczna- powiedział i drugą ręką założył za ucho pasmo brązowych włosów , które spadło na jej twarz , zasłaniając to co chciał właśnie podziwiać. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce. W oczach blondyna zawirowały ogniki i gdyby nie zimny wiatr , który porwał chustkę Hermiony pewnie wydarzenia potoczyły by się zupełnie inaczej. Draco oderwał się od niej i pobiegł za zgubą. Miona ruszyła w jego ślady. Ciemność opanowała wioskę , kiedy większa z chmur -które z nikąd pojawiły się na niebie- przysłoniła księżyc. Gryfonka szła na ślepo gdy nagle wpadła na kogoś. Obydwoje wyładowali na ziemi.
-Mam zgubę- powiedział Draco i założył niebieski szal na jej szyję.
- Przepraszam- speszyła się już po raz kolejny.- Nie chciałam.
-Nie przepraszaj , przecież nic się nie stało- stwierdził i pomógł jej wstać. –To jakie plany na teraz?
-Poszłabym się coś napić- opowiedziała.- Tyle się dziś wydarzyło.
-Dla mnie same dobre rzeczy- powiedział zgodnie z prawdą.
-Ja też nie narzekam- powiedziała i uśmiechnęła się uroczo.

-Ja stawiam- stwierdził gdy weszli do pubu i usiedli na krzesłach przy barze.
Gryfonka pokręciła głową.
-Dziś ja stawiam. Dwie Ogniste- poprosiła barmankę i od razu zapłaciła za trunek.
-Ej!- warkną.- Uraziłaś moją męską dumę.
-Twoja duma trochę pocierpi i przestanie- zaśmiała się cicho.- Twoje zdrowie!
-Twoje zdrowie!- zawtórował.
Z każdą kolejną szklanką rozmawiało im się coraz lepiej. Obydwoje otwarli się przed sobą , co wyszło im na dobre. Hermiona zrozumiała poniekąd tok myślenia jej odwiecznego wroga, a Draco… czuł się dobrze w jej towarzyskie. Pierwszy raz spotkał dziewczynę , która nie mówi tylko o sobie , która potrafi mu się przeciwstawić, która myśli pozytywnie i we wszystkich widzi coś dobrego. Wtedy dopadło go dziwne uczucie, że spotkanie z nią na pewno nie było przypadkiem. Ktoś z góry musiał ich w końcu ze sobą poznać, aby mogli inaczej spojrzeć na świat i – co najważniejsze- inaczej spojrzeć na siebie.

-Dobrze się bawiłam- powiedziała , kiedy stali już przy drzwiach do wielkiej sali.
Ich ciała dzieliło zaledwie kilka centymetrów , a ich ręce były złączone w mocnym uścisku.
-Ja również- potwierdził.- Te walentynki były inne od wszystkich.
-W pozytywnym sensie?- zapytała.
Nie odpowiedział. Przybliżył się do niej ich oddechy złączyły się w jedność. Zamknęli oczy i pozwolili odnaleźć swoje wargi. Draco delikatnie musnął jej usta , aby sprawdzić reakcje dziewczyny. Kiedy oddała pocałunek , postanowił zaryzykować. Położył dłoń na jej plecach. Przez dziewczynę przeszedł dreszcz i sama zbliżyła się do chłopaka. Wplotła swoje dłonie w jego blond czuprynę. Malfoy nie zwrócił uwagi na to, że jakaś dziewczyna mu niszczy fryzurę , którą układał przez dobrą godzinę, teraz liczyły się tylko jej usta, które z każdym pocałunkiem smakowały coraz bardziej jak czekolada. Chłopak nie mógł się od niej oderwać , z każdą chwilą chciał więcej i więcej. Była dla niego jak narkotyk , który uzależniło go. Świat zawirował, a oni gdy zabrakło im już powietrza , odsunęli się od siebie.
-Dobranoc- wyszeptał i pogładził jej policzek.
-Dobranoc- odpowiedziała , po czym dodała.- Draco.
Zniknęła jak najszybciej za filarem.

* * *

Obudziła się rano w ubraniu. Wieczorem była tak zmęczona , że nawet nie zauważyła kiedy zasnęła. Myślała cały czas o nim. O jego wargach, oczach. W śnie ponownie znalazła się z nim sam na sam. Pocałunki były tak wspaniałe. Dotknęła palcem ust , przypominając sobie to wydarzenie. Wstała z łóżka , a gdy zobaczyła się w lustrze przeraziła się rozmazanym makijażem i włosami , które sterczały we wszystkie strony. Poszła do łazienki , umyła twarz. Przebrała się w jeansy i czarną koszulkę z napisem mugolskiego zespołu. Podeszła do lustra , pomalowała oczy tuszem , a usta tą samą czekoladową szminką co wczoraj. Uśmiechnęła się do odbicia i wyszła z dormitorium. Szła wolnym krokiem i tak miała jeszcze dużo czasu do zakończenia śniadania. Nagle ktoś na nią wpadł upadła na podłogą i spojrzała do góry.
-Uważaj jak chodzisz Granger- uśmiechnął się Malfoy.
Hermiona spojrzała w jego oczy , w których nie dostrzegła żadnego uczucia. Gdy chciała już wstać , ujrzała jego dłoń  przed jej nosem. Chwyciła ją delikatnie , a on pociągnął ją do góry.
-Nie brzydzisz się mnie?- zapytała.
Blondyn nie odpowiedział. Przysunął się do niej bliżej i pocałował ją zachłannie.
-Tak jak myślałem- odpowiedział.- Dobry wybór szminki Granger. Czekolada jest dokładnie w moim stylu.
Puścił jej oczko po czym szedł do wielkiej sali. Dziewczyna stała jeszcze przez chwilę jak wrośnięta w ziemię. Poznał ją. Chciała złapać się za głowę , lecz z jej zaciśniętej ręki wyleciała mała karteczka. Podniosła ją i przeczytała po cichu. Uśmiech na jej twarzy od razu powrócił. Teraz naprawdę poczuła się jak Kopciuszek , który w końcu spotkał swojego wymarzonego księcia. Rzuciła zgnieciony papier  na ziemię i skierowała się na śniadanie. Pod wpływem przeciągu kartka zawirowała w powietrzu i znikła w korytarzach Hogwartu. A napis , który na niej widniał powoli znikał, lecz ten co ma dobru wzrok mógł odczytać;  Po zajęciach na błoniach. Tym razem ja płacę za Ognistą.  D.M.

6 komentarzy:

  1. TAK BARDZO PERFEKCYJNE.. *W*
    Jezu nie mogę się opanować.
    Czytam to i jem naleśnika ale z wrażenia aż przestałam jeść.
    Co jest.. dość dziwne XD!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo ♥ Miniaturka tak urocza i w ogóle słodka. Nawet nie wiem, co napisać, ale mam nadzieję, że to nie ostanie takie cudo w twoim wykonaniu :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała miniaturka :D
    Poproszę więcej!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna miniaturka!!! Od pierwszych zdań spodobał mi się twój styl pisania :3 Na razie przeczytałam tylko to, ale zaraz zabieram się za pierwszy rozdział ^^

    Pozdrowionka,
    Carri :*

    OdpowiedzUsuń
  5. przeuroczo :) byłam zaskoczona, że malfoy rozpoznał hermione i nie dał nic po sobie poznać, świetna zagrywka; ufff... tyle rozdziałów przede mną, mam nadzieję, że w końcu przebrnę, do dzieła....

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne. Z jednej strony takie pradziwe a z drugiej ni do zrealizownia. Szkoda tylko, że nie napisałaś następnej.
    ~Ślizgonka

    OdpowiedzUsuń