Opowiadanie napisałam na konkurs , który organizowała jedna ze stron o tematyce HP. Zapraszam do czytania :D
Dzień dla Hermiony zaczynał się tak jak każdy inny.
Promienie słońca przedarły się już przez śnieżnobiałą zasłonę w jej pokoju , a
magiczny budzik zaczynał właśnie grać
wesołą muzykę. Szybko otwarła powieki , ukazują piękne czekoladowe oczy.
Wyplątała się z kołdry i skocznym krokiem ruszyła do łazienki. Po wykonaniu porannych
czynności , ubrała na siebie spodnie i cienki sweter. Usiadła przy swojej
toaletce i spojrzała w odbicie. Jej oczom ukazała się młoda kobieta z wielkim
uśmiechem oraz z buszem loków na głowię. Westchnęła i popsikała je odżywką od
jej przyjaciółki – Ginny Weasley. Ruda stwierdziła, że coś w końcu muszą zrobić
z włosami Gryfonki i w taki oto sposób , testuje dziś jej nowy sprej , który
podobno potrafi poskromić jej nie naturalną fryzurę. W czasie , który miała
odczekać , aby preparat miał zadziałać , wyciągnęła ze szuflady czerwone kartki
, ozdobione serduszkami. Końcówkę pióra zamoczyła w magicznym atramencie i już
po chwili trzy walentynkowe kartki były gotowe. Uśmiechnęła się do swojego
dzieła i od razu zapakowała je w koperty o takim samym kolorze. Odłożyła je na
toaletkę i sprawdziła efekty po zastosowanym preparacie. Jej lekko falowane
włosy delikatnie opadały na jej ramiona. Dotknęła je i przejechała po ich
powierzchni. Były tak delikatne i tak… proste. Chwyciła za torbę , a do ręki
wzięła walentynki i zeszła do wielkiej sali. Pomieszczenie o tej porze było
pełne uczniów , a nad nimi latały małe kupidyny z białymi workami , które po
brzegi były wypełnione kartkami z życzeniami. Hermiona pomachała do jednego z
nich i podała mu zrobione przez nią walentynki. Kupidyn na pożegnanie
uśmiechnął się do niej i wysłał w jej stronę całus , który po chwili przemienił się w wielkie czerwone
serce. Jej policzki zmieniły kolor , a uśmiech powiększył się jeszcze bardziej.
Zauważyła swoich przyjaciół przy stole Gryffindoru i usiadła przy nich. Rozmowa
kleiła im się jak zawsze. Chłopcy po pewnym czasie zaczęli rozmawiać o
następnym meczu przeciwko Sltyherin’owi, a dziewczyny mogły wtedy zająć się
własnymi sprawami.
-Nie chciałaś uwierzyć, że działa- powiedziała z wyrzutem
rudowłosa.- Pierwszy raz w życiu Hermiona Granger się pomyliła.
Stwierdziła dobitnie i upiła kilka łyków soku
pomarańczowego.
-Dobra, dobra- odpowiedziała starsza i podniosła do góry
ręce w geście poddania.- Zdarza się nawet mnie. A teraz powiedz mi co
zamierzasz robić dziś z Harrym?
-Nie wiem. Powiedział, że to niespodzianka- warknęła.- Wiesz
jak nie lubię niespodzianek. Wolę jak sytuacja jest jasna i klarowna.
-Spokojnie rudzielcu- uśmiechnęła się Miona.- Na pewno to
będzie pozytywna niespodzianka.
-Mam nadzieję- westchnęła.- A teraz ty! Jakie masz plany na
dzisiejszy wieczór?
-Pewnie pójdę do biblioteki i przygotuje się na kolejną
lekcję z Eliksirów-odpowiedziała szczerze.
-Chyba żartujesz!- oburzyła się ruda Gryfonka.- Jaką kolejną
lekcje!? Chyba w następnym roku. Mionka umiesz wszystko. Nie uważasz, że
chociaż ten dzień powinnaś spędzić z dala od książkę. Chociaż raz się zabawić.
-Ja… nie. To nie dla mnie Ginny- westchnęła.
-Jasne, że dla ciebie- warknęła.-Dziś wieczorem idziesz na
randkę w ciemno… i nie ma żadnego „ale”.
Dokończyła , kiedy Hermiona otwarła usta , aby zaprzeczyć.
Szatynka spojrzała na dziewczynę wzrokiem bazyliszka , lecz ta nic sobie z tego
nie zrobiła.
-No dobra!- krzyknęła i oparła głowę na dłoni.
-Nie pożałujesz- szepnęła jej od ucha.
-Niby z kim mam pójść na tą rankę w ciemno?- zapytała nadal
obrażona.
-To randka w ciemno Miona… nie powiem ci-uśmiechnęła się do
przyjaciółki , po czym jak gdyby nigdy nic włączyła się w rozmowę Harry’ego i
Ron’a.
* * *
Wieczór jak na złość przyszedł bardzo szybko. Hermiona
siedziała na łóżku w pokoju Ginny , która co po chwilę wchodziła do łazienki ,
aby przynieść potrzebne kosmetyki. Dla szatynki było to już przesadą, lecz nic
nie mówiła. Wiedziała, że przyjaciółka jest w wierze , z którego lepiej jej nie
wyprowadzać. Delikatnie poprawiła się na łóżku , kiedy ruda podeszła do niej.
-Zamknij oczy- rozkazała i zaczęła swoją pracę.
Między uczennicami nastała cisza. Ginny starała się zrobić
co w swojej mocy, aby jej przyjaciółka wyglądała zjawiskowo , a Hermiona cały
czas głowiła się nad tym kto będzie jej tajemniczym wybrakiem.
-Ginny- nie wytrzymała.-Powiedz mi chociaż coś o nim.
-A obiecasz mnie, że potem się nie odezwiesz i pozwolisz
dokończyć to co zaczęłam?- zapytała, a kiedy szatynka pokiwała głową , kontynuowała.- Zdradzę ci tylko tyle , że
tak samo jak ty nie ma nikogo i dzisiejszą noc chętnie spędzi w towarzyskie
kogoś normalnego.
-Kogoś normalnego?- zapytała podejrzliwie.-Otacza się jakimś
wariatkami czy sam jest wariatem.
Ginny uśmiechnęła się tajemniczo.
-Wiesz, że cię zabije jeśli ta niby randka źle się skończy-
powiedziała śmiertelnie poważnie.
Ginny zachichotała pod nosem i ponownie kazała zamknąć oczy
starszej przyjaciółce.
Minęła godzina , kiedy Ginny podprowadziła Hermione do
zakrytego lustra.
-To naprawdę konieczne?- zapytała przyjaciółkę.
Ginny westchnęła.
-Tak zawsze jest w tych serialach , które pokazywałaś mi we
wakacje. Pamiętasz? Przemiana z cichej myszki w super laskę-cieszyła się ruda.
-Pamiętam. Tyle, że ta dziewczyna chciała zmiany , a ja
lubię być szarą myszką- odpowiedziała.
-Wiem, wiem- westchnęła ruda.- To wytłumacz to sobie jak w
tej bajce co dziewczyna gadała z myszami i wiesz… ten książę, szklany
pantofelek.
-Chodzi ci o Kopciuszka?- zapytała.
-Dokładnie!- klasnęła w dłonie i podeszła do lustra.-
Gotowa? Policzę do trzech i zdejmę.
Hermiona pokiwała głową , a emocje , które buzowały w jej
przyjaciółce chyba zaczęły również doskwierać jej. Czuła w gardle wielką gulę ,
a ręce zaczęły się pocić. Szatynka usłyszała
numer „trzy” , a białe prześcieradło spadło na podłogę. Spojrzała na
swoje odbicie , a jej oczy powiększyły się do wielkości galeonów. W jej
rozpuszczonych włosach była odrobina brokatu , która sprawiała wrażenie jakby
po jej włosach skakały płomienie ognia. Delikatny makijaż oczu i delikatnie czerwone
usta wyglądały przepięknie i wpasowały się w gusta Hermiony. Okręciła się w
kółko , a sukienka, którą miała na sobie również zapłonęła blaskiem przez
czerwony brokat.
-Nie jest za krótka?- zapytała Ginny.
-Jest do kolan nie mam dłuższej , a ty nie masz żadnych
sukienek- powiedziała.- Nie marudź.
-Nie marudzę- warknęła.- Tylko się pytam.
Ginny uśmiechnęła się , kiedy przyjaciółka ponownie
obróciła się wokół swojej osi. Spojrzała
na zegar i od razu oprzytomniała.
-Jesteśmy spóźnione- krzyknęła na całe gardło i złapała z
rękę Gryfonkę , która nadal była we wspaniały humorze.
* * *
Dwóch uczniów z domu Salazara Slytherina stała przy drzwiach
do wielkiej sali , czekając na obiecaną randkę. Chłopak o blond włosach coraz
bardziej denerwował się brakiem jego towarzyszki oraz tym kim ona będzie. Jego
przyjaciel Zabini co po chwilę zerkał na zegarek i nerwowo stukał w jego szybkę
, jakby oczekiwał , że się zepsuł i pokazuję złą godzinę.
-Wystawiła mnie stary- warkną w końcu Draco.- Idę do
dormitorium , napiję się Ognistej i nie będę z siebie robił większego debila.
-Poczekaj jeszcze chwilę- zatrzymał go przyjaciel.
Diabeł popatrzył błagalnie w oczy przyjaciele ,poskutkowało
to tym co oczekiwał. Nagle usłyszeli stukot obcasów oraz cichy krzyk ze strony
ruchomych schodów. Draco uśmiechnął się pod nosem , zadowolony z tego ,że
jednak posłuchał współlokatora.
-Przepraszamy za spóźnienie- zaczęła rozmowę ruda.- Ten czas
tak szybko mija.
-Ważne , że jesteście- odpowiedział Zabini.- To my już sobie
pójdziemy. Pamiętajcie , że macie zarezerwowany stolik w Herbaciarni.
Brunet uśmiechnął się na pożegnanie i wraz z Ginny ruszyli w
umówionym kierunku ze swoimi partnerami.
-Cześć- zagadał Draco i dokładnie przyjrzał się
dziewczynie.- Jak się nazywasz?
Hermiona zarumieniła się na policzkach. Nie poznał jej , tak
więc mogła rozegrać to tak , aby dla obydwóch był to przyjemny wieczór. Uśmiechnęła
się do niego.
-Chcę żeby zostało to na razie moją tajemnicą-
odpowiedziała, na co chłopak zrobił zdziwioną minę.
-No cóż… dobrze- odpowiedział po chwili ciszy.- Masz może na
coś ochotę przed tym jak pójdziemy do Hogsmeade?
-Może przejdziemy się po błoniach?- zapytała.- Jest ładna
pogoda..
-Pewnie!- rozpromienił się blondyn.
Chłopak wystawił swoje ramię w jej kierunku , a ona chwyciła
go najdelikatniej jak mogła. Pierwszy raz mogła go dotknąć bez żadnych obelg w
jej stronę. Spodobało jej się to. Czuła przez materiał drogiej marynarki jego
mięśnie, które napięły się pod wpływem jej dotyku . Wyszli przed frontowe drzwi
i zaczęli spacerować. Obydwoje spojrzeli na gwieździste niebo , które tej nocy
nie posiadało ani jednej chmurki. Na środku znajdował się okrągły księżyc,
który obydwoje uwielbiali oglądać ze swoich pokoi.
-Mogłabym tak patrzeć wieczność- stwierdziła szatynka ,
przerywając ciszę.
-Ja również-powiedział blondyn.- I widzisz już mamy ze sobą
coś wspólnego.
Obydwoje uśmiechnęli się do siebie. Draco położył swoje
dłonie w jej tali , a ona zadrżała. Sama nie wiedziała skąd u niej taka reakcja
ja dotyk czy nawet obecność tego przystojnego Ślizgona, lecz po prostu nie
umiała się powstrzymać od takiego zachowania.
-Zimno ci?- zapytał grzecznie.
Hermiona pokiwała głową i odwróciła głowę w stronę jeziora,
aby chłopak nie mógł zauważyć rumieńca na jej twarzy. Poczuła jak po chwili coś
ciepłego ląduję na jej ramionach. Czarna marynarka , którą na nią zarzucił ,
pachniała nim. Był to najwspanialszy zapach jaki do tej pory czuła. Draco
obserwował dziewczynę z nie małym
zaciekawieniem. Tej nocy postanowił porzucić barierę złego i wrednego Ślizgona
właśnie dla tej jednej osóbki, która stała przed nim w jego marynarce. Była
pierwszą dziewczyną , przy której interesował się tym jak ona się bawi , jak
ona się czuje. Teraz liczyła się ona , a nie on. Tej nocy obydwoje łamali
wszystkie swoje dotychczasowe zasady.
* * *
Herbaciarni u pani Puddifoot była cała zapełniona , lecz oni
nie musieli się martwić o to, że nie będą mieli miejsca w ten dzień. Para
weszła do pomieszczenia. Hermiona oddała Malfoy’owi marynarkę , którą
przewiesił sobie przez ramię. Podeszli do kobiety w czarnej sukience , przy
której latały malutkie serduszka.
-Mamy zarezerwowany stolik- powiedział Draco i podał jej
papierek.
Kobieta przeczytała
numer stolika , uśmiechnęła się do uczniów i zaprowadziła ich na miejsce ,
które wybrali im przyjaciele. Usiedli naprzeciwko siebie i zabrali do ręki
różowe menu. Do ich stołu podeszła kelnerka , zebrała od nich zamówienia na
dwie herbaty i odeszła.
Nagle zza roku wystrzeliło konfetti, które obydwóch prawie
doprowadziło do zawału.
-W tym roku to chyba naprawdę przesadzili- stwierdził
Dracze.
-Nie byłam tutaj nigdy ale dla mnie również za bardzo
przesłodzone to wszystko- powiedziała i uśmiechnęła się do Ślizgona , który
obdarował ją również prześlicznym uśmiechem. Nagle przed nimi pojawiły się
małe, porcelanowe filiżanki , które podobnie jak wszystko tutaj były w kształcie
serduszek.
-Mam pomysł- stwierdziła po chwili.-Wypijmy to i zmywajmy
się z tą zanim oszaleję.
-Popieram cię w pełni.
Wyszli na chłodne powietrze, a Draco przytulił ją do siebie.
Dziewczyna ponownie poczuła to dziwne uczucie , kiedy ich ciała się stykały.
Malfoy natomiast był nią zafascynowany.
-Jak normalnie spędzasz Walentynki?- zapytała.
-Słucham?- zdziwił się.
-No bo raczej nie co roku umawiasz się na randki w ciemno
ustawione przez swojego przyjaciela- opowiedziała z uśmiechem.
-Nie- również posłała w jej stronę uśmiech.- Zazwyczaj pytam
się pierwszej lepszej dziewczyny czy gdzieś nie pójdzie, a potem lądujemy w
takim miejscu jak ta herbaciarnia.
Hermiona zachichotała pod nosem , widząc grymas na twarzy
blondyna.
-A ty jak spędzałaś walentynki?- zapytał.
-Ja… nie spędzałam ich nigdy- speszyła się.- Nie miałam z
kim ich spotykać dlatego właściwie był to dla mnie dzień taki sam jak
pozostałe.
-Dlaczego?
-Dlaczego co? Dlaczego nie miałam ich z kim spędzać-
dokończyła, a gdy chłopak potwierdził, spuściła głowę. – Nie jestem ładna, ani
jakoś za bardzo towarzyska. Wolę iść do biblioteki , usiąść w kącie i poczytać.
Blondyn zatrzymał się nagle i obrócił ją tak żeby spojrzała
mu prosto w oczy. Złapał ją za ręce i delikatnie gładził palcami jej knykcie.
-Nie mów , że jesteś brzydka bo jesteś piękna. Nie mów , że
nie jesteś towarzyska bo poszłaś ze mną na tą randkę , nie wiedząc kim jestem.
-To coś znaczy?- zapytała.
-Oczywiście- wyznał.- Cicha myszka by się na to nie
zgodziła.
-Możliwe- odpowiedziała i spuściła z niego wzrok.
Jego chłodne palce złapały za jej podbródek. Po jej ciele
przeszedł dreszcz , który również pojawił się u chłopaka. Blondyn przez chwilę
stał zdziwiony tym , że ta dziewczyna tak na niego działa.
-Jesteś śliczna- powiedział i drugą ręką założył za ucho
pasmo brązowych włosów , które spadło na jej twarz , zasłaniając to co chciał
właśnie podziwiać. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce. W oczach blondyna
zawirowały ogniki i gdyby nie zimny wiatr , który porwał chustkę Hermiony
pewnie wydarzenia potoczyły by się zupełnie inaczej. Draco oderwał się od niej
i pobiegł za zgubą. Miona ruszyła w jego ślady. Ciemność opanowała wioskę ,
kiedy większa z chmur -które z nikąd pojawiły się na niebie- przysłoniła
księżyc. Gryfonka szła na ślepo gdy nagle wpadła na kogoś. Obydwoje wyładowali
na ziemi.
-Mam zgubę- powiedział Draco i założył niebieski szal na jej
szyję.
- Przepraszam- speszyła się już po raz kolejny.- Nie
chciałam.
-Nie przepraszaj , przecież nic się nie stało- stwierdził i
pomógł jej wstać. –To jakie plany na teraz?
-Poszłabym się coś napić- opowiedziała.- Tyle się dziś
wydarzyło.
-Dla mnie same dobre rzeczy- powiedział zgodnie z prawdą.
-Ja też nie narzekam- powiedziała i uśmiechnęła się uroczo.
-Ja stawiam- stwierdził gdy weszli do pubu i usiedli na
krzesłach przy barze.
Gryfonka pokręciła głową.
-Dziś ja stawiam. Dwie Ogniste- poprosiła barmankę i od razu
zapłaciła za trunek.
-Ej!- warkną.- Uraziłaś moją męską dumę.
-Twoja duma trochę pocierpi i przestanie- zaśmiała się
cicho.- Twoje zdrowie!
-Twoje zdrowie!- zawtórował.
Z każdą kolejną szklanką rozmawiało im się coraz lepiej.
Obydwoje otwarli się przed sobą , co wyszło im na dobre. Hermiona zrozumiała
poniekąd tok myślenia jej odwiecznego wroga, a Draco… czuł się dobrze w jej
towarzyskie. Pierwszy raz spotkał dziewczynę , która nie mówi tylko o sobie ,
która potrafi mu się przeciwstawić, która myśli pozytywnie i we wszystkich
widzi coś dobrego. Wtedy dopadło go dziwne uczucie, że spotkanie z nią na pewno
nie było przypadkiem. Ktoś z góry musiał ich w końcu ze sobą poznać, aby mogli
inaczej spojrzeć na świat i – co najważniejsze- inaczej spojrzeć na siebie.
-Dobrze się bawiłam- powiedziała , kiedy stali już przy
drzwiach do wielkiej sali.
Ich ciała dzieliło zaledwie kilka centymetrów , a ich ręce
były złączone w mocnym uścisku.
-Ja również- potwierdził.- Te walentynki były inne od
wszystkich.
-W pozytywnym sensie?- zapytała.
Nie odpowiedział. Przybliżył się do niej ich oddechy
złączyły się w jedność. Zamknęli oczy i pozwolili odnaleźć swoje wargi. Draco
delikatnie musnął jej usta , aby sprawdzić reakcje dziewczyny. Kiedy oddała
pocałunek , postanowił zaryzykować. Położył dłoń na jej plecach. Przez
dziewczynę przeszedł dreszcz i sama zbliżyła się do chłopaka. Wplotła swoje
dłonie w jego blond czuprynę. Malfoy nie zwrócił uwagi na to, że jakaś
dziewczyna mu niszczy fryzurę , którą układał przez dobrą godzinę, teraz
liczyły się tylko jej usta, które z każdym pocałunkiem smakowały coraz bardziej
jak czekolada. Chłopak nie mógł się od niej oderwać , z każdą chwilą chciał
więcej i więcej. Była dla niego jak narkotyk , który uzależniło go. Świat
zawirował, a oni gdy zabrakło im już powietrza , odsunęli się od siebie.
-Dobranoc- wyszeptał i pogładził jej policzek.
-Dobranoc- odpowiedziała , po czym dodała.- Draco.
Zniknęła jak najszybciej za filarem.
* * *
Obudziła się rano w ubraniu. Wieczorem była tak zmęczona ,
że nawet nie zauważyła kiedy zasnęła. Myślała cały czas o nim. O jego wargach,
oczach. W śnie ponownie znalazła się z nim sam na sam. Pocałunki były tak
wspaniałe. Dotknęła palcem ust , przypominając sobie to wydarzenie. Wstała z
łóżka , a gdy zobaczyła się w lustrze przeraziła się rozmazanym makijażem i
włosami , które sterczały we wszystkie strony. Poszła do łazienki , umyła
twarz. Przebrała się w jeansy i czarną koszulkę z napisem mugolskiego zespołu.
Podeszła do lustra , pomalowała oczy tuszem , a usta tą samą czekoladową
szminką co wczoraj. Uśmiechnęła się do odbicia i wyszła z dormitorium. Szła
wolnym krokiem i tak miała jeszcze dużo czasu do zakończenia śniadania. Nagle
ktoś na nią wpadł upadła na podłogą i spojrzała do góry.
-Uważaj jak chodzisz Granger- uśmiechnął się Malfoy.
Hermiona spojrzała w jego oczy , w których nie dostrzegła
żadnego uczucia. Gdy chciała już wstać , ujrzała jego dłoń przed jej nosem. Chwyciła ją delikatnie , a
on pociągnął ją do góry.
-Nie brzydzisz się mnie?- zapytała.
Blondyn nie odpowiedział. Przysunął się do niej bliżej i
pocałował ją zachłannie.
-Tak jak myślałem- odpowiedział.- Dobry wybór szminki
Granger. Czekolada jest dokładnie w moim stylu.
Puścił jej oczko po czym szedł do wielkiej sali. Dziewczyna stała
jeszcze przez chwilę jak wrośnięta w ziemię. Poznał ją. Chciała złapać się za
głowę , lecz z jej zaciśniętej ręki wyleciała mała karteczka. Podniosła ją i
przeczytała po cichu. Uśmiech na jej twarzy od razu powrócił. Teraz naprawdę
poczuła się jak Kopciuszek , który w końcu spotkał swojego wymarzonego księcia.
Rzuciła zgnieciony papier na ziemię i
skierowała się na śniadanie. Pod wpływem przeciągu kartka zawirowała w
powietrzu i znikła w korytarzach Hogwartu. A napis , który na niej widniał powoli
znikał, lecz ten co ma dobru wzrok mógł odczytać; Po zajęciach na błoniach. Tym
razem ja płacę za Ognistą. D.M.
TAK BARDZO PERFEKCYJNE.. *W*
OdpowiedzUsuńJezu nie mogę się opanować.
Czytam to i jem naleśnika ale z wrażenia aż przestałam jeść.
Co jest.. dość dziwne XD!
Cudo ♥ Miniaturka tak urocza i w ogóle słodka. Nawet nie wiem, co napisać, ale mam nadzieję, że to nie ostanie takie cudo w twoim wykonaniu :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Wspaniała miniaturka :D
OdpowiedzUsuńPoproszę więcej!!
Świetna miniaturka!!! Od pierwszych zdań spodobał mi się twój styl pisania :3 Na razie przeczytałam tylko to, ale zaraz zabieram się za pierwszy rozdział ^^
OdpowiedzUsuńPozdrowionka,
Carri :*
przeuroczo :) byłam zaskoczona, że malfoy rozpoznał hermione i nie dał nic po sobie poznać, świetna zagrywka; ufff... tyle rozdziałów przede mną, mam nadzieję, że w końcu przebrnę, do dzieła....
OdpowiedzUsuńŚwietne. Z jednej strony takie pradziwe a z drugiej ni do zrealizownia. Szkoda tylko, że nie napisałaś następnej.
OdpowiedzUsuń~Ślizgonka