-Co od ciebie chciał? -zapytał Draco, kiedy wyszłam z
gabinetu Mistrza Eliksirów.
-Chciał żeby spotkała się z tatą - odparłam.
-A chcesz tego?- zapytał.
-Jeszcze chyba nie jestem gotowa- powiedziałam i spojrzałam
na Draco.
Chłopak uśmiechnął się i wziął mnie za rękę. Przeszliśmy przez całe lochy , aż dotarliśmy do Wielkiej Sali. Usiedliśmy na swoich miejscach i spojrzeliśmy w stronę dyrektora szkoły, który właśnie uderzył łyżeczką w puchar z sokiem dyniowym. Powstał dopiero wtedy, kiedy szepty uczniów ucichły.
Chłopak uśmiechnął się i wziął mnie za rękę. Przeszliśmy przez całe lochy , aż dotarliśmy do Wielkiej Sali. Usiedliśmy na swoich miejscach i spojrzeliśmy w stronę dyrektora szkoły, który właśnie uderzył łyżeczką w puchar z sokiem dyniowym. Powstał dopiero wtedy, kiedy szepty uczniów ucichły.
-Witajcie- powiedział i uśmiechnął się.- Zaczynamy dziś
pierwszy dzień nauki. Mam nadzieje , że każdy z was będzie przykładał się do
wszelakich prac- po Sali rozszedł się cichy chichot.
-Chce jeszcze nadmienić , że w tym roku będziemy gościć u
nas dwie szkoły. Beauxbaton i Durmstrang. Będą one konkurować z naszą szkołą o
puchar szkół w Quidditchu. Więcej powiem
wam za miesiąc, kiedy przybędą - skończył i zasiadł ponowie za stołem
nauczycielskim.
Popatrzyłam się na Dracona , który miał w swoich oczach
iskierki szczęścia. Uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść śniadanie. Spojrzałam w stronę stołu Gryfonów i zauważyłam
szyderczy uśmiech Rona, który wpatrywał się we mnie. Pokręciłam głową i wsłuchałam
się w dialog między Zabinim , a Draco. Nie mieli pełnego składu. Brakowało im
ścigającego. Zobaczyłam jak uśmiech na twarzy blondyna ,momentalnie zmienia się
w grymas złości. Nagle przez głowę przeleciała mi pewna szalona myśl. Zapytałam
się Draco , czy nie mogłabym zagrać.
-A latałaś kiedykolwiek na miotle?- zapytał.
-Na pierwszym roku, ale wtedy byłam Granger- odpowiedziałam.
Blondyn uśmiechnął się i przytaknął głową.
Blondyn uśmiechnął się i przytaknął głową.
-Dobra-zgodził się.-Dziś po lekcjach rezerwuje boisko i
zobaczymy co potrafisz.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam chłopaka w policzek. Wzięłam
torbę i wyszłam z Wielkiej Sali , kierując się na pierwsze w tym roku zajęcia.
Sala do OPCM była inna niż rok temu. Na ścianach były
pozawieszane obrazy ,przedstawiające
tegorocznego nauczyciela. Usiadłam z tyłu Sali i poczekałam na Draco ,
który przysiadł się do mnie.
-Jak za Lockharda- powiedział i uśmiechnął się.
Zaśmiałam się cicho , żeby nie zwrócić na siebie uwagi, lecz nie wyszło mi to. Oczy dwójki Gryfonów wpatrywały się we mnie i świdrowały mnie od środka. Jedynie Ginny nie patrzyła się w moją stronę. Ona przyglądała się wchodzącemu właśnie do klasy Zabiniemu.
Zaśmiałam się cicho , żeby nie zwrócić na siebie uwagi, lecz nie wyszło mi to. Oczy dwójki Gryfonów wpatrywały się we mnie i świdrowały mnie od środka. Jedynie Ginny nie patrzyła się w moją stronę. Ona przyglądała się wchodzącemu właśnie do klasy Zabiniemu.
Uśmiechnęłam się. Czyżby panna Weasley zakochała się w
Ślizgonie.
-Dzień dobry-usłyszałam cichy głos. Do sali wszedł niski
czarodziej o czarnych włosach. Żeńska część klasy westchnęła cicho, a ja
przewróciłam tylko oczami.
Nauczyciel zaczął opowiadać o swoich przygodach i zasługach.
Jego paplanina uśpiła połowę klasy , a druga połowa wpatrywała się w niego i
potakiwała głową na wszystko co powiedział. Nastał koniec lekcji ,co dla mnie
było wybawieniem. Wyszłam z klasy jako pierwsza. Następnymi lekcjami były
Transmutacja i Zielarstwo. Minęły one szybko i
obydwie były ciekawie prowadzone. Ostatnią lekcją były Eliksiry.
Ruszyłam powoli w stronę lochów , szukając podręcznika. Usłyszałam za sobą
szept. Nie zwróciłam na to uwagi, ale po chwili ktoś przeszedł koło mnie i
uderzył mnie z całej siły łokciem.
-Oh nie zauważyłem cię- powiedział Ron i uśmiechnął się
złośliwie.
Przewróciłam oczami i zaczęłam zbierać z podłogi porozsypywane książki do torby.
Przewróciłam oczami i zaczęłam zbierać z podłogi porozsypywane książki do torby.
-Przepraszam cię za niego-powiedział damski głos.
Ginny podeszła do mnie i pomogła mi włożyć porozrzucane książki.
Ginny podeszła do mnie i pomogła mi włożyć porozrzucane książki.
-Nie musisz cały czas za niego przepraszać- odpowiedziałam.-
Ale i tak dziękuję za pomoc.
Ruda uśmiechnęła się
i spojrzała mi prosto w oczy.
-Miona ja nie chce cię stracić- powiedziała i przytuliła się
do mnie.
Odwzajemniłam uścisk.
Odwzajemniłam uścisk.
-Wiesz , że oni ci żyć nie dadzą- powiedziałam i
uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
-Wiem. Jakoś wytrzymam- powiedziała i otarła łzę.
Za rogu wyszedł Harry , który złapał Ginny za rękę i pociągnął ją jak najdalej ode mnie.
Za rogu wyszedł Harry , który złapał Ginny za rękę i pociągnął ją jak najdalej ode mnie.
Poszłam za nimi do klasy. Zajęłam miejsce w pierwszym
rzędzie. Koło mnie usiadła Dafne. Uśmiechnęła się i wyszeptała , że pogadamy w
Dormitorium. Pokiwałam głową.
Czarna szata pojawiła się w drzwiach i już po chwili na
środku sali stanął profesor Snape. Rozglądnął się po sali i wysłał Gryfoną
zabójcze spojrzenie.
-Na tablicy macie listę potrzebnych składników na eliksir
wraz z sposobem wykonania.-powiedział bez entuzjazmu. – Ktoś wie co to za
eliksir?
Odruchowo podniosłam do góry rękę. Profesor wskazał na mnie.
-Amortencja- odpowiedziałam.
-Bardzo dobrze. 10 punktów dla Slytherinu- powiedział i
uśmiechnął się. Po sali przeszły pomruki nie zadowolenia ze strony uczniów
Gryffindoru.- Zaczynajcie.
Wzięłam potrzebne składniki i zajęłam się tworzeniem eliksiru.
Już po chwili poczułam zapach pergaminu , skoszonej trawy i.. i zapachu perfum
pewnego blondyna. Zaczerwieniłam się na policzkach. Nagły wybuch odwrócił moją
uwagę od eliksiru. Popatrzyłam w stronę eksplozji i zauważyłam Rona całego w zielonej mazi.
Zaśmiałam się odruchowo.
-Co się śmiejesz. Myślisz , że jesteś fajna.. Jesteś zwykłą Ślizgońską
dziwką..
-Dość!- krzyknął Mistrz Eliksirów.- Weasley masz szlaban za
obrażanie uczennicy i twój dom traci 50 punktów za nie wykonywanie poleceń i
pobrudzenie sali lekcyjnej.
Rudzielec stał się cały czerwony , a ja poczułam jak ktoś
trzyma mi rękę na ramieniu. Spojrzałam do tyłu i zauważyłam Daf , która
uśmiechała się lekko. Rozejrzałam się po klasie. Nigdzie nie mogłam zauważyć
blond włosów, aż w końcu dotarło do mnie gdzie są. Draco
leżał na Ronie i układał go ze wszystkich stron pięściami. Gdyby nie Zabini rudzielec już pewnie leżałby stłuczony
na kwaśne jabłko.
-Kompletnie ci odbiło!- krzyknęłam do Malfoya.
-Nie mogłem pozwolić żeby cię obrażał-powiedział i popatrzył
mi w oczy.
Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam.
Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam.
-Dziękuje-wyszeptałam.
-Potter zanieś Wesleya do skrzydła szpitalnego , a potem
pościeraj ten brud- rozkazał profesor.
Potter pokiwał głową i nie sprzeciwił się. Snape podszedł do Draco i poklepał go po ramieniu i szepcąc , że dobrze zrobił. Spojrzałam na Draco ze zdziwieniem.
Potter pokiwał głową i nie sprzeciwił się. Snape podszedł do Draco i poklepał go po ramieniu i szepcąc , że dobrze zrobił. Spojrzałam na Draco ze zdziwieniem.
-Jeszcze dużo rzeczy nie wiesz o naszym
profesorze-powiedział i uśmiechnął się tajemniczo.
Po skończonych lekcjach poszliśmy na obiad. Stoły w Wielkiej
Sali były już nakryte , a uczniowie zajadali się smakołykami. Usiadłam koło
Draco. Chłopak uśmiechnął się i kazał mi spojrzeć w stronę stołu Gryfonów. Ron
z podbitym okiem i rozciętą wargą opowiadał zawzięcie całą sprzeczkę. Lavneder
siedziała przy nim i wsłuchiwała się w każde jego słowo , potakując. Harry
siedział ze spuszczoną głową , a Ginny patrzyła się na nas i uśmiechała się.
-Gotowa?- usłyszałam głos Dracona za uchem.
Przeszły mnie ciarki.
Przeszły mnie ciarki.
-Na co? –zapytałam ze zdziwioną miną.
Za pleców blondyn wyciągnął dużą , drewnianą miotłę z srebrnymi zdobieniami.
Za pleców blondyn wyciągnął dużą , drewnianą miotłę z srebrnymi zdobieniami.
-Gotowa- przytaknęłam i ruszyłam w stronę boiska.
Przepraszam, że tak rzadko dodaję rozdziały , ale trudno mi teraz znaleźć czas żeby je napisać.
Postaram się dodawać je teraz co tydzień.
Mam nadzieje , że ten wam się spodoba, chociaż nie jest zbyt długi, a akcja rozkręca się powoli. Zapraszam do komentowania i do dodawania się ,do obserwatorów mojego bloga, aby być na bieżąco ;p
Jak już pewnie zauważyliście zmieniłam narracje i piszę w pierwszoosobowej. Przepraszam jeżeli komuś się to nie spodoba , ale lepiej mi się tak piszę :)
ASTORIA.