piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 4."Czarna"

-Witaj w domu-powiedział blondyn i uśmiechnął się tajemniczo.
-Panna Riddle na razie będzie spała w dormitorium dziewczyn.A ja porozmawiam z profesor McGonagall i wtedy zapadnie decyzja gdzie przeniesiemy ją potem.W końcu nie chcesz zrezygnować z odznaki prefekta?- zapytał się Mistrz Eliksirów.
Pokiwała twierdząco głową.
-No, to pokażcie Riddle jak wygląda życie w Slytherinie- profesor zmusił kąciki swoich ust na podniesienie się troszkę i wyszedł.Wszyscy stali nie ruchomo dopóki jego czarna peleryna nie zniknęła za drzwiami. 
-Chodźcie do mnie- zaproponował Draco, po czym pociągnął Mionę za rękę.Drzwi przez które weszli,okazały się być wejściem do pokoju prefekta naczelnego.Kolorystyka pokoju równała się z kolorystyką Pokoju Wspólnego.Przy dużym łóżku z baldachimem stał stolik na kółkach , na którym były cztery butelki Oginstej.Za chmury wyszedł pełny księżyc, który oświetlił całe pomieszczenie.Nie było ono duże, ale miało w sobie ten klimat.Cała paczka rozsiadła się w pokoju na dużej,czarnej kanapie i na łóżku Dracona.Wieczór zapowiadał się bardzo dobrze.Kiedy wszyscy zdążyli poznać pannę Riddle, atmosfera zdążyła się rozluźnić, a butelki Ognistej opróżnić.Kiedy Zabini pod pretekstem przebrania się , wyszedł z pomieszczenia, wyszły  też niektóre osoby, które nie szczyciły się mocną głową.W pokoju pozostali tylko  Draco, Miona i Daf. Ta ostatnia miała się już zbierać , kiedy Blaise z uśmiechem wparował z dwoma pełnymi butelkami tego samego trunku, przy okazji  potykając się o kufer.
-Diable, przechodzisz samego siebie- wyznał Draco.-Skąd ty to załatwiłeś?
-Mam swoje sposoby Smoku- odpowiedział Blaise,który po chwili wylądował w objęciach Malfoya.
Dziewczyny zaniosły się śmiechem.Przez jeden wieczór Miona zdążyła  bardzo dobrze poznać tą dziewczynę. Z tego co o sobie opowiadała pochodziła ze Szkocji. Jej rodzice-jak większości uczniów ze Slytherinu- są śmierciożercami. W tym roku ma się odbyć jej naznaczenie.Obydwie dziewczyny bardzo się polubiły i wiedziały już tego wieczora, że w tym roku będą nierozłączne.
-Ej, koniec tego tulenia- krzyknęła Hermiona i znowu zaniosła się śmiechem , kiedy dwójka Ślizgonów upadła na ziemię.
-No i widzicie- wzięła z rąk Diabła butelki i usiadła koło Daf.
-My się tym zajmiemy- powiedziała Dafne, po czym obydwie zachichotały i pokazały chłopakom języki.
 Ślizgoni zebrali się z podłogi i zaatakowali siedzące na łóżku uczennice, gilgocząc je.Wreszcie kiedy wybłagały ich o litość ,otworzyli przyniesione butelki i skończyli je leżąc na łóżku i wspominając dawne czasy.Po opróżnieniu butelek , czwórka uczniów  z domu Salazara zasnęła w łóżku Dracona.

Ranek nie był dla nich  zbyt przyjemną porą dnia.Eliksir na kaca nie zwalczył wszystkich objawów.Dlatego kiedy zeszli z łóżka doskwierał im nieznośny ból głowy.Dziewczyny w łazience kilkoma przydatnymi zaklęciami ,usunęły spod oczu worki i ułożyły włosy.Kiedy wszyscy byli już gotowi Ślizgoni wybrali się na śniadanie.Wielka Sala ozdobiona była wielobarwnymi kwiatami, których pyłek nieprzyjemnie podrażniał nos.Zajęli swoje miejsca.Śniadanie trwało od dawna , a na stołach cały czas przybywało jedzenia.Daf i Blaise nałożyli sobie na talerze małą kanapkę , a Draco i Miona nie ruszyli niczego,  popijali jedynie powoli gorącą herbatę.
-Kotku nie chciałbym ci nic mówić ale teraz to już zupełnie czarne włosy- powiedział  Draco opierając się rękami o stół. 
-Po pierwsze nie kotkuj mi tu. A po drugie  już ci kompletnie odbiło czy co?-powiedziała spokojnie Hermiona , nie zwracając uwagi na jego słowa.
-Jak mi nie wierzysz to nie. Zapytaj się Daf-powiedział urażony.
Spojrzała na Daf, która przyznała Draconowi racje. Hermiona wyszła szybko z Wielkiej Sali i ruszyła do najbliższej łazienki.Przejrzała się w lustrze.Czyli to prawda, pomyślała.Włosy,które kilka dni temu miały śliczny kasztanowy odcień, zmieniły teraz kolor na czerń. Na głęboką czerń.Miona zbladła.
-Hermiona- dobiegł do niej cichy głos.
Odwróciła się gwałtownie.
-Czego chcesz?- odwarknęła do przybyłej Gryfonki.
-Co się z tobą dzieje?- zapytała z troską Ginny.
-Co się ze mną dzieje !Ciekawe czemu nie obchodziło cię to  całe wakacje !-wybuchnęła.
-Ja, ja.-jąkała się Gin.-Ja chciałam.. na prawdę.
-Tylko co ?Brat ci nie pozwolił. Wiesz co nie obchodzą mnie te twoje bajeczki-popatrzyła się na Ginny , a w jej oczach ujrzała strach.Gryfonka obróciła się i wyszła.Miona ponownie spojrzała w  lustra i zauważyła co takiego przestraszyło dziewczynę.Jej oczy zmieniły kolor.Były  krwiste i biła od nich  złość.Z czasem kiedy się uspokoiła przybrały swój dawny kolor.Poprawiła włosy i wyszła na błonia.Musiała sobie to wszystko przemyśleć.Doszła do wielkiego dębu.Jego cień ochronił ją przed słońcem, które świeciło mocno.Spojrzała w stronę jeziora.Kilku uczniów wpychało się nawzajem do jeziora.Uśmiechnęła się odruchowo ,kiedy jakaś z uczennic  pociągnęła za sobą resztę znajomych.
-Chcesz to też możesz za chwilę tam wylądować-nagły szept wyrwał ją z zamysłu , że aż  podskoczyła przestraszona.
-Musisz mnie straszyć-warknęła i odsunęła się aby zrobić blondynowi miejsce w cieniu drzewa.
-Przepraszam kotku nie chciałem- uśmiechnął się niewinnie, a Miona posłała mu zabójcze spojrzenie.-Dobra, dobra wiem.Nie kotkuj mi.
Przedrzeźniał  jej głos.Ślizgonka zachichotała cicho.
-Czy coś cię bawi?-zapytał i uniósł brew do góry. 
Nienawidziła kiedy to robił , był wtedy taki pociągający.
-Eee wydaje ci się coś- powiedziała i ponownie spojrzała na kąpiących się uczniów.
-Ty chyba bardzo lubisz wodę- stwierdził i uśmiechnął się tajemniczo.
-Nie, nie lubię- odpowiedziała i przytrzymała głowę o pień drzewa.Chłopak korzystając z okazji, że Miona zamknęła oczy zdjął koszulkę i wziął ją na ręce.
-Malfoy masz mnie zaraz puścić!-krzyczała dziewczyna , próbując się wyrwać z objęć kolegi. 
 Niestety musiała przyznać , że siłę to on miał , a jego umięśniony tors wywoływał u niej dreszcze podniecenia.Po chwili poczuła , że jej ciało znajduje się już we wodzie.
-Malfoy kretynie!- krzyknęła do niego i mocniej przytrzymała się jego szyi ,wbijając mu przy tym paznokcie do skóry.-Ja nie umiem pływać!
Krzyczała, drżąc ze strachu.Chłopak zrozumiał i wyciągnął prawie topiącą się koleżankę.Kiedy poczuła , że są już na lądzie od razu wyrwała się z objęć Ślizgona i obrażona ruszyła w stronę zamku.
-Ej Miona.! Miona !- krzyczał ,ale dziewczyna ,próbowała nie zwracać na niego uwagi.-Czarna!
Momentalnie odwróciła się do wołającego ją ucznia.
-Coś ty powiedział- groźnie przybliżyła się do Dracona.
Ten tylko posłał jej najsłodszy uśmiech jaki miał i przyciągnął ją do siebie.
-Czarna czy nie słodko to brzmi?-powiedział ze słyszalnym rozmarzeniem w głosie.Miona fuknęła  pod nosem.
-To kiedy kolejna lekcja pływania?- zapytał i przyciągnął ją jeszcze bliżej.
-Jak ma być taka jak dziś to nie wiem czy nie lepiej od razu mnie utopić- zaśmiała się Ślizgonka.
Draco udał obrażonego ale po chwili sam wybuchnął śmiechem. 
-Co powiesz na spacer?-zapytał.
-Z chęcią- uśmiechnęła się delikatnie.

CDN...


Jak wam się podoba? Mi tak średnio.Zachęcam do komentowania bo to oczywiście bardzo motywuje.!

ASTORIA.

3 komentarze:

  1. Baardzo fajne ;3 cały czas się śmiałam xD nie wiem czemu ~Panna Riddle

    OdpowiedzUsuń
  2. <3 genialne!!!!!!! zabieram się za następny rozdział! :* pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń