sobota, 11 maja 2013

Rozdział 16" Prawda czy sen?"



Hermiona

Dotknęłam brzegu książki i przypatrzyłam się jej grzbietowi. Niestety, tytuł był zadrapany i pomazany jakąś czarną substancją i nie dało się go odczytać.
Podrapałam się w czoło i zaczęłam gorączkowo myśleć. Miałam możliwość wyjścia i zmierzenia się z czymś na korytarzu albo stawienie czoła jakiejś tajemnicy , której  skrywa ten tajemniczy pokój. Chwyciłam książkę i pociągnęłam ją do siebie , zdejmując ją tym z półki. Książka otwarła się , a z jej środka zaczęło rozchodzić się białe światło , które raziło moje oczy. Upuściłam ją na ziemie , a ona sama podniosła się na wysokość mojego brzucha i teraz lewitowała przede mną. Zakryłam twarz dłonią , lecz poczułam przenikliwy ból. Spojrzałam na dłoń , na której znajdowała się wielka szrama , z której sączyła się krew. Ponownie spojrzałam na księgę , która właśnie zaczęła wprowadzać mnie w zupełnie inny świat.
Usłyszałam głosy.. Były tak odległe , lecz znajome.
On knuje..
Litery zaczęły wydobywać się w książki i tworzyć  poszczególne zdania, które latały na około mnie.
Nie masz dużo czasu..
Kolejne zdanie zatoczyło na około mojego brzucha koło i powoli znikało w białym świetle.
Szukaj wskazówek…a dowiesz się prawdy.
Ostatnie zdanie pokazało się na wprost mnie , ale wypowiedziane było przez syczący głos starszej kobiety.
Nagle głos złagodniał były to szepty , które ledwo można było zrozumieć. Głos kobiety był ciepły, przyjazny  i w niczym nie przypomniał wcześniejszego. Biała poświata zaczęła mrugać i ukazała mi pewną kobietę. Siedziała ona na niskim , drewnianym krześle i robiła na drutach śliczny, zielony sweter. Kiedy mnie ujrzała, wypuściła druty z rąk , a one z głośnym brzdękiem upadły na marmurową posadzkę.
-Kim jesteś ?-zapytałam i przyjrzałam się bliżej kobiecie.
Miała śliczne czarne włosy , które kontrastowały z jej bladą jak kreda  cerą. A oczy? Zielone jak świeża trawa , która właśnie zaczęła rosnąć po zimie. Było coś w jej oczach. Napawały mnie one takim spokojem , którego brakowało mi od dawna. Jakby matczyną miłością?
-Córeczko- wyszeptała czarnowłosa.
Spojrzałam na nią zdziwiona, na co tylko się uśmiechnęła. Widziałam jak bije się z myślami. Wiedziałam , że chce powiedzieć mi coś ważnego , lecz zrezygnowała.
-Uważaj na siebie.. nie masz dużo czasu- powiedziała.
Obraz zniknął , a białe światło nie stało się tak przenikliwe i powoli zaczęło gasnąć. Książka opadła spokojnie na ziemie i zamknęła się.
Stałam przez chwilę , dygocząc. Czy to prawda? To była moja mama? Ona żyje?
W mojej głowie toczyła się bitwa myśli , które chciały jak najszybciej być rozwiązane. Lecz na razie nie miałam odpowiedzi na żadną z nich. 
Podniosłam książkę i wytarłam ją szatą. Usłyszałam trzask. Regał  na którym przed momentem spoczywała książka , zaczął się rozsuwać i pokazywać długi wąski korytarz , w którym na końcu znajdowały się czarne jak węgiel drzwi. Spojrzałam przed siebie i bez zastanowienia weszłam do niego. Regał od razu zamknął się za mną , jakby kolejny powiew wiatru wpadł do pomieszczenia. Zacisnęłam rękę na okładce księgi i poszłam przed siebie.
Jesteś blisko..
Usłyszałam szept przy uchu i oddech na swojej szyi. Obróciłam się za siebie ale nie zauważyłam nikogo. Westchnęłam cicho i zaczęłam tłumaczyć sobie , że to tylko moja wyobraźnia płata mi figle w ciemnościach.
Czułam , że ściany zaczynają robić się coraz węższe ,a drzwi na końcu oddalały się coraz dalej. Zaczęłam biegnąć , lecz to tylko pogorszyło sprawę. Podłoga za mną zaczęła się osuwać i zapadać , pokazując wielką otchłań z lawą.
Skamieniałam i przez chwilę nie mogłam się poruszyć , lecz z transu wzbudziła mnie czyjaś ręka , która zaczęła potrząsać nerwowo moim ramieniem. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam jego. Wysokiego szatyna  o niebieskich oczach , który wołał coś do mnie w nieznanym mi języku.
Pociągnął mnie za dłoń ale nagle wszystko zniknęło.
Wciągnęłam powietrze i zaczęłam mrugać powiekami , które strasznie mi ciążyły.
-Hemriona!- ktoś krzyczał moje imię.
-Zabierzmy ją do skrzydła szpitalnego!- odparł drugi głos , tym razem bardziej kobiecy i subtelny. Chciałam otworzyć usta. Powiedzieć , że nic mi nie jest , lecz nie mogłam. Powieki tak samo odmówiły mi posłuszeństwa. Poczułam ból. Straszny, przenikliwy ból w kręgosłupie. Ktoś wziął mnie na ręce i zaczął gdzieś nieść. Piekła mnie dłoń, a w mojej głowie nadal słyszałam szepty. Blisko.. było blisko.
Przed oczami pojawił mi się chłopak z wąskiego korytarza i to był ostatni widok , który zapamiętałam. Później ciemność.


Ginny 

-Blaise proszę pośpiesz się!- krzyknęła.- Znowu nie reaguję na wołanie.
-Wiem- odpowiedział i przyśpieszył kroku.
Szyli przez puste korytarze szkolne w kierunku skrzydła szpitalnego. Hermiona oddychała . Był to płytki, miarowy oddech ale był. Spojrzała na przyjaciółkę. Co jej się stało? Twarz była bladsza niż zawsze. Oczy , czerwone i załzawione. Policzki lekko zwęglone i usmolone-sadza? Usta sine, a ciało... Poturbowane. Wszędzie siniaki i otarcia, lecz z żadnej rany nie lała się krew. Z żadnej oprócz tej na dłoni.
Ginny roztargała materiał swojej bluzki i zatrzymała krwotok.
Diabeł spojrzał na nią . Był to wzrok , którym nigdy nie myślała , że ujrzy. Pełen szacunku i  troski. Troski? Uśmiechnęła się do niego blado.
Doszli do Skrzydła. Ginny otwarła mocnym szarpnięciem wielkie drzwi i przepuściła Zabiniego z Mioną na rękach. Ślizgon ułożył ją na jednym z łóżek szpitalnych , a ona  pobiegła po panią Pomfrey , która już za chwilę zaczęła biegać jak oszalała , przynosząc co po chwilę jakieś maści i olejki.
Kiedy opanowała już sytuacje , usiadła przy łóżku Miony i spojrzała na uczniów  z widocznym przemęczeniem na twarzy i smutkiem w oczach.
-Wszystko z nią dobrze?- zapytała Ruda. Chodź nie wiedziała  czy chciała usłyszeć odpowiedź na to pytanie..
Pielęgniarka spojrzała na uczennice  i wstała z krzesła.
-Mam nadzieje , że tak- odparła.- Zrobiłam co w mojej mocy.
Westchnęła i kontynuowała.
-Teraz trzeba cierpliwie czekać..
-Na co?- zapytał Diabeł , który właśnie powoli zwracał sobie sprawę z powagi sytuacji.
-Nie wiadomo czy jej organizm przyjmie leki. Rany się goją.. lecz potrzebny jest cud.
Ginn wciągnęła szybko powietrze. Jej  oczy zaczęły powoli się szklić , a na policzkach pojawiały się pierwsze łzy. Nie kontrolowała swoich ruchów. Potrzebowała wsparcia , a teraz jedynym wsparciem był Diabeł. Wtuliła się mocno w niego i zaczęła płakać.Chłopak po chwili dotknął jej ramienia i przybliżył ją do siebie, szepcząc jej do ucha , że wszystko będzie dobrze.
-Mogę wiedzieć co jej się stało?- zapytała pielęgniarka z wyraźną ciekawością.
-Nie wiemy- odpowiedziała Gryfonka .- Szliśmy do lochów , kiedy zobaczyliśmy Hermione. Leżała na ziemi w takim stanie.. Wyglądało to jakby spadła ze schodów.
-A widziałaś to panno Weasley?- zapytał dyrektor Hogwartu , który przysłuchiwał się od początku wymianie zadań między nimi.
-Już nie Weasley- odparła Ginn, a dyrektor zmieszał się trochę.- Nie, nie widziałam.
-Mogę obejrzeć rany?- spytał Albus i spojrzał na panią Pomfrey , która właśnie próbowała ukryć się  w kącie. Wyglądała na przestraszoną.
-Nie!- krzyknęła, lecz potem dodała.- Znaczy się tak… tak!
Dyrektor spojrzał na nią , po czym wyszła z kąta i szybko popędziła do swojego gabinetu.
-Idźcie już spać-powiedział dyrektor ciepłym, spokojnym głosem.
-Dobrze-odpowiedział Zabini i już miał kierować się do wyjścia , kiedy Ruda wyrwała się z jego objęć i stanęła przy łóżku przyjaciółki.
-Nigdzie nie pójdę-stwierdziła stanowczo.- Zostaję z Mioną. Ona mnie potrzebuje..
Spojrzała na dyrektora. Na jego szyi niebezpiecznie zaczęła pulsować żyła , a jego mięśnie napinały się i rozluźniały na przemian.
Spuścił wzrok z Miony i spojrzał teraz na Ginny. Jego oczy były dziwne. Przypominały wielkie niebieskie niebo. Chciała  patrzeć w nie bez końca, lecz nagle opuścił wzrok.
-Idźcie spać- odrzekł surowo.
-Dobrze-odpowiedziała i posłusznie poszła za Ślizgonem do swoich dormitoriów.

Hemriona

Śnił mi się wielki dom. Chociaż wielki to mało powiedziane , był ogromny. Zbudowany w stylu gotyckim. Wielkie okna , przez które do pomieszczenia wpadało kolorowe światło , przechodzące przez piękne witraże. Spiczaste wierze ,które okrywał pnący się bluszcz. Stałam przed nim na dróżce , usypanej z drobnego kamienia. Na około mnie posadzone były różnorodne rośliny , lecz po ich stanie wnioskowałam , że nikt się nimi nie zajmuję. Po lewej wykopane było niewielkie oczko wodę , na którym pływała rzęsa wodna. Spojrzałam na budynek , który wywołał u mnie panikę. Czułam , że bije od niego wielka moc , lecz nie umiałam powiedzieć jaka.  Dostrzegłam drzwi wejściowe  i podbiegłam do nich. Otwarłam je bez większych problemów i weszłam do środka.  Znajdowałam się teraz w dużym pomieszczeniu , które nie przypomniało jednego z udawanych , przytulnych domów z reklam. Na podłodze w niektórych miejscach , można było zauważyć skrzepniętą krew. Przeszły mnie ciarki , kiedy drzwi zatrzasnęły się za mną. Zrobiłam krok do przodu , a wtedy poczułam , że coś mnie obserwuje. Zamknęłam oczy, a kiedy uspokoiłam swój umysł , otwarłam je. I to było błędem. Teraz na około mnie stały jakieś postacie, podobne do mnichów , ale w miejscu gdzie kończyły się ich długie, czarne szaty nie było stóp. . Kiwali się równocześnie i naszeptywali coś w innym języku. Przypominało to modlitwę.Przyjrzałam się im bliżej. Pod kapturami nie ujrzałam twarzy, tylko wielkie otwory , z których wystawały ostre zęby. Chciałam się ruszyć, lecz moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Nieznane mi postacie zaczęły śpiewać coraz głośniej. Świat zaczął wirować , a podłoga pode mną rozpadała się. Próbowałam odczepić nogi od ziemi , kręciłam się i krzyczałam , lecz nie mogłam nic zrobić. Podłoga rozstąpiła się pode mną , pokazując wielkie , czarne skały i lawę spływającą po nich. Zaczęłam spadać. Wolno , coraz wolniej jakby ktoś zatrzymał czas. Nagle poczułam szarpnięcie za rękę. Spojrzałam do góry i zauważyłam jego. Obraz zaczął się rozmazywać. Chciałam krzyczeć , lecz moje usta nie chciały się otworzyć. Szatyn spojrzał na mnie oczami pełnymi bólu i troski. Wyszeptał mi coś do ucha i zniknął w czarnej chmurze.Ponownie zaczęłam spadać. Lawa wciągnęła mnie w swoją głębie i trzymała w niej do póki przestałam oddychać.

* * *
Mam nadzieje , że się spodobało. :D Kolejny rozdział z wieloma niewiadomymi , ale chyba chodzi o ten klimacik ? ;p Nie no za dużo naczytałam się horrorów i kryminałów i zaczyna mi odwalać ;D
Jeśli już jesteście to zostawcie komentarz! ;* 

12 komentarzy:

  1. Haaa jestem pierwsza ;D
    Więc weź. No nie lubie cie już.
    Ja chce nowy rozdział teraz zaraz. Nie ogarniam narazie.
    Ale genialny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny rozdzial bardzo mi sie podoba ta tajemniczosc ciekawe kiedy sie to wszystko rozwiaze ? ;p . Dobra nie bede wybiedac w przyszlosc czekam na nastepny swiwtny rozdzial Mika

    ps: sorry z bledy ale pisze z telefoniku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział, fajnie, że budujesz napięcie zamiast wyjaśniać. Ale bez przesady, w następnym (oby nadszedł jak najszybciej) już coś wyjaśnij bo umieram z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. B.O.S.K.O Pisz dalej kochana. I wielkie PRZEPRASZAM słonko że nie komętowałam nie myśl że o tobie zapomniałam , już się po prawiam . Rozdział jak zwykle cudny .

    OdpowiedzUsuń
  5. I zapraszam so mnie
    http://my-litle-life-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. No a więc tak ... Jestem tu nowa i trafiłam tu przez przypadek, a w mojej głowie kłębi się pytanie - Dlaczego nie znalazłam tego bloga wcześniej ???
    Serio cudowny blog, jestem nim zachwycona :) Lubie tajemnice ... Sądze, że będzie bardzo ciekawie
    Weny życzę
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczęłam czytać dzisiaj twój blog. Na razie jestem na czwartym rozdziale. Podoba mi się pomysł, styl także. Jako, że zawsze, gdy czytam jakiś fanfick, ląduje on w word'zie (łatwiej mi się wtedy czyta)poprawiam niektóre błędy. Chciałam zaproponować Ci przesłanie na maila poprawionych rozdziałów. Gdy jest wszystko poprawnie zapisane, zachęca to do dalszego czytania. C: Proszę o kontakt : flosdevita@gmail.com
    Pierwszy raz robię coś takiego, bo zazwyczaj porzucam czytanie opowiadań z błędami, ale to mi się wyjątkowo dobrze czyta i podoba.
    Życzę dużo weny! :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dalsze rozdziały pisałam już w Wordzie i poprawiałam błędy.
      Oczywiście, że Ci prześle dalsze rozdziały ;D

      Usuń
  8. Świetny rozdział:) Zaczyna się robić coraz ciekawiej:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz talent. Tyle Ci powiem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. więc przeczytalam twój blog na raz i powiem ci tyle masz wyobraznie to fakt, jednak musisz popracowac nad forma w jakiej piszesz raz piszesz jako pierwsza osoba raz jako trzecia albo wgl pomieszane np "Ginny roztargała materiał swojej bluzki i zatrzymałam krwotok" na poczatku trzrecia a koniec w pierwszej. Mnie to bardzo nie przeszkadza bo da sie zrozumiec ale tak tylko zwracam uwage. No i co jeszcze...fabuła jest po prostu bosska uwielbiam te klimaty :D ale krótkie rozdziały ;( wiem wiem nie raz mam krótsze no ale wiesz :D DAWAJ NEXTA!!!! no i chciałabym wiedziec co ile dodajesz rozdziały albo czy mozesz mnie informowac na gg ? jak tak to bylabym wdzieczna to nr mojego gg 44982355 :P
    Pozdrawiam H. Riddle

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniałe opowiadanie, dzisiaj zaczęłam je czytać i wciągnęło mnie na maksa. Mam nadziej na nowy rozdział jak najszybciej ♥!

    OdpowiedzUsuń