Na wstępie chce podziękować Wam wszystkim , że jesteście! Dziś właśnie wybiło mi 10 tys. wyświetleń <3
Dziękuję Wam , że jesteście ze mną i wspieracie mnie w komentarzach. Dzięki Wam ten blog rozwija się , a ja razem z nim! Dziękuję ;*
A teraz zapraszam na przedwczesny rozdział ;)
* * *
Dafne
-Harry jesteś tutaj?-zapytała cicho Dafne , aby żaden z wiszących obrazów nie mógł jej usłyszeć.
Odpowiedziała jej cisza. Spojrzała na zegarek. Gdzie on jest? Czyżby ją wystawił? Punktualnie o północy stanęła przed salą do Numerologii , a jego nie było.Złość w niej wrzała. Smutek, złość, rozczarowanie i ponownie złość. Uczucia , które zmieniały się jak pogoda w jednej z mugolskich dzielnicy , w których mieszkała z rodzicami.Kiedy miała już wrócić do Pokoju Wspólnego coś zasłoniło jej oczy. Jej mechanizm obronny od razu zadziałał i zamachnęła się do tyłu ręką , uderzając w przeciwnika.Odwróciła się do tyłu i zakryłam usta dłońmi.
-Harry nic ci nie jest?-zapytała.-Przepraszam ja nie wiedziałam, że to ty.
Chłopak wstał z kamiennej podłogi i uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
-Dziewczyno skąd ty masz taką siłę?- zapytał i zaczął masować obolały od uderzenia bark.
Ślizgonka odwzajemniła uśmiech i popatrzyła się mu w oczy.
-Na pewno nic ci się nie stało?
-Nic, a nic-odpowiedział.-A teraz pozwól ,że zasłonie ci oczy bo mam dla ciebie niespodziankę.
Pokiwała głową i tym razem pozwoliła żeby Gryfon zakrył jej oczy czarną chustką.Złapał ją za ramiona i zaczął prowadzić.Skręt w lewo , dalej prosto , prosto. Kolejny skręt , za którym Harry puścił jej ramiona, lecz ostrzegł ją żebym jeszcze nie zdejmowała opaski. Pokiwała głową i czekała. Usłyszała szept chłopaka i ponownie złapał ją za ramiona.Kiedy przekroczyli próg jakiegoś pomieszczenia klimat od razu się zmienił. Poczuć można było przyjemny zapach wielu egzotycznych dań. Temperatura też zwiększyła się o kilka stopni.
-Już możesz-powiedział jej do ucha.
Posłusznie rozwiązała materiał , który zakrywał jej oczy. Zamrugała powiekami kilka razy , żebym przyzwyczaić się do panującej tu jasności.Otwarła szeroko buzię z niedowierzania..
-Czy, czy to jest..?
-Tak-odpowiedział z łagodnym uśmiechem na ustach.-Indie..
-Harry skąd wiedziałeś?-zapytała i rzuciła się mu w ramiona.
-Mam swoich informatorów-powiedział tajemniczo.- Mam nadzieje , że ci się podoba? Wraz z chłopakami wiele się namęczyliśmy.
-Oczywiście, że tak. Te paple pewnie ci powiedziały , że moim marzeniem jest tu przyjechać. Udało się wam. Jest wspaniale!
Rozejrzała się dookoła. Na suficie zawieszone były ostro, czerwone materiały , a przy nich wielkie materiałowe kule , w który żarzyły się światła. Podłoga była usłana dywanem w indyjskie szlaczki , a na nim stał mały stolik i dwie bufki. Przy ścianach stały stragany z przyprawami , warzywami i innymi artykułami spożywczymi.
-Będziemy gotować?-zapytała , kiedy Harry pojawił się przed nią w białym kucharskim fartuchu i czapką do kompletu.
Wyglądał komicznie , lecz musiała przyznać, że w tym momencie pociągał ją jak nigdy dotąd.Pokiwał zgodnie głową i podszedł do niej , zawiązując jej w pasie taki sam fartuch.
-Czapki nie założę-odpowiedziała, ale czarnowłosy nie zwrócił na to uwagi i wyciągnął ręce nad jej głowę.- Nie założę!
Uciekła spod jego rąk. Zaczęli się gonić po pokoju , rzucając w siebie różnymi przyprawami. Pomieszczenie wyglądało teraz jak pobojowisko, a oni mieli we włosach pełno chilli. Spojrzała na niego spod łba. Harry uśmiechnął się słodko i w końcu włożył jej na głowę czapkę.
-I widzisz-powiedział.- Wyglądasz pięknie.
Uśmiechnęła się do niego i założyła za ucho niesforny lok , który opadł jej na twarz.Gryfon przybliżył się do niej i dotknął jej policzka. Pogłaskał go delikatnie i spojrzał Daf w oczy.Ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku.Oderwali się od siebie po chwili i ponownie spojrzeliśmy sobie w oczy. W zielonych oczach chłopaka skakały wesołe ogniki, które tak bardzo lubiła oglądać , a jej uśmiech nie był nigdy tak promienny jak dziś.Romantyczną chwilę przerwało burczenie w jej brzuchu. Harry spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się łobuzersko.
-Ty sobie tu usiądź-rzekł i posadził ją na jednej z bufek.- I przyjrzyj się jak zawodowy kucharz gotuje.
* * * *
Dafne wpadła do pokoju Miony we wspaniałym humorze. Czarnowłosa jeszcze słodko spała. Podeszła do jej łóżka i delikatnie szarpnęłam jej ramieniem. Czarna nic sobie z tego nie zrobiła i nadal spała w najlepsze. Zaczęła ją wołać , ale to spowodowało tylko , że zmieniła bok na którym leżała i przykryła sobie głowę kołdrą.
-Miona!-krzyknęła i zaczęłam wyrywać jej kołdrę z rąk.
-Jeszcze chwila..- mruknęła przez sen.
Wkurzona do granic możliwości blondynka , wyciągnęłam z szaty różdżkę i wycelowała nią w przyjaciółkę.
-Aguamenti- wypowiedziała , a z jej różdżki wypłynął strumień wody , który oblał twarz Hermiony.
-Co jest?!-krzyknęła i momentalnie usiadła na łóżku.-Daf!
-Kochana trzeba się wcześniej kłaść, a nie-powiedziała z widocznym rozbawieniem.
-Kiedyś cię zabije-wymruczała Czarna i jednym skinieniem swojej różdżki wysuszyła ubrania , włosy i twarz.
-Dobrze, dobrze księżniczko , ale rusz się bo za chwilę jest przywitanie szkół-krzyknęła , kiedy czarnowłosa zniknęła w łazience.
Nie musiała czekać długo. Miona ubrała się w krótką czarną spódnicę , białą bluzkę i szatę Slytherinu dokładnie tak samo jak ona.Uśmiechnęła się do niej. Wzięła ją za rękę i wybiegły razem do Wielkiej Sali , w której wszyscy właśnie kończyli jeść śniadanie.Brzuch Daf nie wydawał żadnych niepotrzebnych odgłosów burczenia , za to Miona skręcała się z głodu. W nocy Harry dogodził jej podniebieniu. Zrobił przepyszną sałatkę indyjską , w której wyczuła ananasa i smażonego kurczaka. Jego talent kulinarny można zaliczać do tych najlepszych.Kiedy zajęła miejsce koło Diabła , spojrzała na w stronę stołu Gryffindoru. Harry uśmiechnął się do niej serdecznie , kiedy ich spojrzenia się spotkały. Mimowolnie na jej twarzy pojawił się rumieniec.Daf rozejrzała się po Sali. Uczniowie śmiali się i żartowali. Czuć było tą atmosferę , która tak bardzo podobała się jej zawsze w Hogwarcie. Wielka Sala przyozdobiona była w kwiaty , które dodawały jej kamiennym ścianą lekkości. Brakowało jej jedynie świec , które wisiały nad głowami uczniów. Zostały one zastąpione hologramem słońca na suficie , które oświetlało i ogrzewało pomieszczenie.
-Technologia-mruknęła pod nosem.
Wzrok wszystkich skierował się w stronę dyrektora , który powstał ze swojego miejsca i ogłosił , żeby wszyscy zaczęli powoli kierować się do wyjścia , nie robiąc przy tym wielkiego zamieszania.
Blondynka spojrzała na przyjaciół , którzy wymienili między sobą znaczące spojrzenia i zaczęli krzyczeć coś o latających chochlikach. Wywołali tym atak paniki i zanim się obejrzała wszyscy uczniowie zaczęli się kłębić przy wyjściu , aby przypadkiem nie zostać obiektem żartów wymyślonych chochlików. Nauczyciele spojrzeli na nich spod byka, co jeszcze bardziej rozśmieszyło grupkę znajomych.Kiedy już tłum spokojnie opuścił Sala grupka Ślizgonów wraz z Ginn wyszli za nimi , idąc ramię w ramie.
Hermiona
-Ile można na nich czekać!-krzyknęła Daf i zaczęła nerwowo wymachiwać rękami.
Westchnęłam cicho. Miała rację. Czekaliśmy już dobre pół godziny , a nikt nie przybywał.
Pogoda pogarszała się coraz bardziej , a burzowe chmury niebezpiecznie zawisły nad szkołą , otaczając najwyższe wierzchołki wież.Usiadłam na kamiennej ławeczce na placu. Jeszcze chwila i po prostu stąd wyjdę. Nie mogę nic nie robić przez tyle czasu.. jakbym miałam ADHD.
Rozległ się wybuch. Uczniowie spojrzeli od razu w stronę jeziora. Z wody właśnie wyłaniał się duży statek z dwoma masztami. Kiedy wypłyną już na taflę rozwinął biało czerwone żagle i podpłyną do brzegu.
Na niebie pojawił się też wielki powóz. O wiele , wiele większy niż ten , który przyleciał na czwartym roku. Nie zmieniała się tylko liczba ciągnących go pięknych, białych koni. Z powozu i statku zaczęli wysiadać na początku dyrektorzy , czyli Madame Maxime i nowy dyrektor Durmstrangu Oliver Chugerees. Widziałam go pierwszy raz w życiu. Wyglądał młodo , lecz laska na której podtrzymywał się gdy szedł dawała do myślenia. Włosy miał czarne , a w niektórych miejscach widać było siwe pasma. Z twarzy wyglądał groźnie. Wielka , czerwona szrama na policzku i kilku dniowy zarost.
Obydwoje podeszli do Albusa i przywitali się z nim. Dyrektor spojrzał na mnie i chwilę potem wyszeptał coś do Oliver'a , który odwrócił się i spojrzał na mnie wzrokiem , który zamroził mi krew w żyłach. Po chwili zaczęli wysiadać uczniowie , którzy rozglądali się na około , aby przyjrzeć się szkole i jej uczniom.Moją uwagę przykuła ostatnia osoba , która właśnie wychodziła ze schodów , przy jeziorze. Wysoki , dobrze zbudowany szatyn. Wyglądał znajomo... bardzo znajomo. Szedł pewnym krokiem ,trochę kaczkowatym, a jego szata powiewała za nim , łomocząc głośno. Rozejrzał się na około i zatrzymał na mnie swój wzrok. Od razu na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech , a oczy zabłysnęły wrogo (?)
-Hermiona?-zapytał czarnowłosy , a kiedy potwierdziłam skinieniem głowy , podniósł mnie do góry i okręcił dookoła.- Strasznie się za tobą stęskniłem..
_________________________________
Mam nadzieję , że rozdział się Wam spodobał. Wszystkie wątki , które wprowadzam będą potem objaśnione- mam nadzieje , że jakoś mi to wyjdzie.
Obiecałam Wam , że rozdział będzie dłuższy. I jest! :) Następne postaram się napisać jeszcze dłuższe.
ASTORIA.
Super rozdział<3
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału:)
Pozdrawiam Jagoda:);*
jeju, ale fajnie. No nie powiem, jestem zaintrygowana, ciekawe jak Draco zareaguje ;) . Mam nadzieję, że następna notka już wkrótce, bo nie mogę się jej doczekać.
OdpowiedzUsuńMasz trochę problem z narracją pierwszoosobową, może warto rozważyć powrót do trzecioosobowej?
Pozdrawiam,
Olga :)
Właśnie gdzie Draco?
OdpowiedzUsuńI dlaczego Krumowi zabłysły wrogo oczy?-Bo po kaczkowatym chodzi zakładam, że to on. Chociaż z drugiej strony on już skończył szkołę...
Dafne i Harry? Oryginalny pomysł : )
Draco zgubiony w akcji :D Rozdział dobry, ale mógłby być jeszcze trochę dluższy ;> Weny !
OdpowiedzUsuńzajebisty czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńZgaduje: Draco bedzie zazdrosny, i to ostro :D gotujacy Harry? Przyznam szczerze, ze nigdy bym na to nie wpadla :D szkoda tylko, ze te wszystkie zwiazki tworza sie tak szybko :( Niemniej sa intrygujace :) Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu :,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Flo :*
PS. Dodam Cie dzis do linkow na historia-hermiony-riddle.blogspot.com
Świetny rozdział! Hmmm... czyżby to był Krum? I gdzie jest Draco? Cieszę się że Dafne się udało z Harrym. Czekam na następny rozdział i więcej scen Dramione:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział, http://zrodzonawcieniu.blogspot.com/
Pozdrawiam, Agu ;*
Nadrobiłam bloga! Dlatego winszuję c:
OdpowiedzUsuńTo tak, bardzo ciekawy i oryginalny pomysł na opowiadanie. Lubię jak ktoś nie trzyma się ciągle faktów i dorzuca coś od siebie, wtedy ma to jakiś sens własnej pracy, a nie przepisanie zdania w zdanie z książki...
Świetny rozdział! Przyjemnie czyta się tekst...
W takim razie życzę weny i czekam NN!
Wentz
Nominuję cię do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńhttp://finnicj-odair.blogspot.com/2013/05/liebster-award.html
wspaniały ten blog <33 zajrzyj do mnie, dopiero zaczynam i każda uwaga się przyda od doświadczonych bloggerek :) http://dra-story.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńomniomniomniom *.* cudnie piszesz rozdzial swietny (jak by jeszcze byly dluzsze ale to u mnie normalne musze troche ponarzekac jak nie mam na co innego na to na dlugosc dla mnie zawsze sa za krotkie :( ale ja tak mam ) zycze weny duzo zebys przypadkiem niechaniebnie nie przestala pisac ;) co bylo by wielka strata a sobie zycze zeby rozdzial byl jak najszybciej ;) <3 juz nie moge sie doczekac ;***
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwpscia czekajaca na rozdzial Mika
Nominowałam cię do Liebster Awards więcej na http://niebo-spotkalo-pieklo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny.
OdpowiedzUsuńHarry i Dafne :3 łooo.
to z przyprawami najlepsze!
Krum, zabije cię... Czekaj, jak to możliwe, że ja poznałeś!?
OdpowiedzUsuń